kw. 27

Zwiedzanie Singapuru nocą

przez w Singapur

Jak pamiętacie korzystając z nocnej przerwy pomiędzy lotami w Singapurze, przy pomocy Ubera podjechaliśmy w okolice Marina Sands Bay. Nie było już szans na metro, bowiem ostatnie odjeżdża o 23:18. Była to nasza już trzecia wizyta w tym niesamowitym mieście.

O pisałem już prawie wszystko i to wielokrotnie. To popularne miejsce, którego wręcz nie da się ominąć przy regularnych podróżach. Po północy okazał się niespodziewanie spokojny, przyjazny i porządny. Wspominany Marina Bay Sands to hotel połączony z ekskluzywnym centrum handlowym, kasynem i kinem. Znany jest ze swojego basenu na górnej desce surfingowej(?) z której pływając można podziwiać panoramę Singapuru (miałem taką okazję 2 lata temu, kapitalna sprawa).

Pierwszym miejscem do którego poszliśmy są Gardens By The Bay, czyli kosmiczne ogrody. Nigdy nie byłem tam w nocy, więc teraz miałem okazję to nadrobić. Jest to świetne miejsce do spacerów, gdzie znajdziemy egzotyczne rośliny, sadzawki i oczywiście sztuczne drzewa zbudowane chyba ze stali. Są one pokryte pnączami i paprociami i ozdobione światłami. Połączono je przy pomocy mostu. Nawet po godzinie 2 w nocy odbywał się tutaj pokaz światło-dźwięk, co rzeczywiście robiło kapitalne wrażenie.

Na zdjęciach widzicie także chyba nadal największy (165 metrów wysokości) na świecie diabelski młyn – Singapore Flyer. Tytuł ten odebrał on londyńskiemu London Eye. Później odbywamy spacerek wzdłuż brzegu Marina Bay. Docieramy do Meriliona, czyli pół ryby pół lewa, który jest uważany za największy symbol Singapuru. Jego nazwa wzięła się od słów „Mer” czyli „morze” i „Lion” czyli lew. Z tego miejsca, z uwagi, że dostępne jest otwarte WiFi zamawiamy ponownie Ubera z powrotem na lotnisko. Cena takiego przejazdu wynosi około 50 złotych.

Odbieramy walizkę z przechowalni i jedziemy shuttle busem na terminal 3. Niestety kolejka pomiędzy terminalami nie działała. Stąd polecimy liniami JetStar do Kuala Lumpur. Po odprawieniu się w automacie otrzymujemy informację, żeby udać się do kontroli dokumentów do specjalnego punktu tej linii lotniczej. Tam rzeczywiście nasze paszporty są dokładnie przeglądane. Jesteśmy pytani o długość pobytu w Malezji i czy kupiliśmy już bilet wylotowy z tego kraju. Udaje się dostać pieczątkę, więc idziemy na śniadanie do saloniku Dnata Lounge. Tutaj wybór jedzenia, napoi i miejsc do siedzenia jest bardzo dobry. Można zarówno wygodnie odpocząć, jak i popracować. Nie brakuje też gniazdek elektrycznych i szybkiego WiFi.

2016-03-17 01.31.35

DCIM285MEDIA

Gardens By The Bay

IMG_0365

IMG_0352

IMG_0350

IMG_0357

IMG_0344

DCIM285MEDIA

IMG_0341

IMG_0334

IMG_0328

IMG_0323

IMG_0302

DCIM285MEDIA

Gardens By The Bay

IMG_0283

Wnętrze hotelu Marina Sand Bay

IMG_0275

Singapore Flyer

2016-03-17 04.54.40

2016-03-17 04.54.05

Salonik na lotnisku w Sinagapurze

 



Tagi: , , , , , , , ,

Zostaw komentarz