Archive | Tajwan RSS feed for this section
28 stycznia 2019

Jak dobrze wydać 12500 mil Flying Blue?

Jak dobrze wydać 12500 mil Flying Blue?

Idę ponownie pieszo na lotnisko, ponieważ o 15:25 mam lot do Taipei. To taki składak zarezerwowany za 12500 mil Flying Blue, który docelowo pozwoli mi wylądować w Nowej Kaledonii i spędzić cały dzień w Brisbane. Ogólnie doskonały sposób spożytkowania punktów. Szkoda tylko, że klasa biznes była trzykrotnie droższa, a aż tyle mil nie miałem, tym bardziej, że kolejne 12500 potrzebowałem na powrót. 

Image

Image

W południe jest gorąco przez co mój spacer okazuje się nieco męczący. Ruch na drodze jest także zdecydowanie większy niż rano. Po około godzinie docieram na lotnisko i od razu idę do stanowiska check in, gdzie otrzymuję swój bilet do Taipei oraz drugi do Brisbane. Czasu już nie mam dużo, więc szybkim krokiem idę do kontroli paszportowej i dalej do saloniku, który akurat jest otwarty między 13-15 i można wejść do niego na kartę Priority Pass. Niestety mam dosyć pilną sprawę do zrobienia na komputerze, a jeszcze WiFi działa fatalnie, więc praktycznie nic nie jem, wypijam jakiś sok i biegnę na boarding, który rozpoczął się 10 minut temu, a bramka jest dokładnie na drugim końcu lotniska.

Image

Image

Docieram do gate’u kiedy już wszyscy są w samolocie, ale jeszcze czasu do odlotu sporo. Wnętrze samolotu już dosyć leciwe, brak indywidualnego systemu rozrywki (tylko monitorki nad głowami), ale poza tym same pozytywy. Lot przebiegał prawidłowo, w jego trakcie podano obiad na którym wybrałem kurczaka z makaronem. Do tego był kawałek jakiegoś ciasta, którego nie zjadałem i owoce. Na pozostałe 2 godziny lotu poszedłem spać, a tuż przed lądowaniem w Taipei siedziałem przyklejony do okna licząc na jakieś fajne widoki, ale niestety podejście było od mniej atrakcyjnej strony. Niemniej cieszyłem się, że lądujemy tylko z 15 minutowym opóźnieniem, ponieważ to daje mi 6 godzin na miejscu, które wykorzystam na dojazd do centrum i spacer tam.

W kolejnym wpisie pokażę Wam kilka zdjęć ze stolicy Tajwanu, w której byłem w zeszłym roku dosyć długo, więc czułem dużą łatwość w poruszaniu się oraz z lotu do Brisbane, a także już z samej Australii.Szybka pieczątka do paszportu, nie szukam nawet przechowalni bagażu i biegnę na pociąg do miasta. Po drodze tylko wypłacam za pomocą Revoluta trochę pieniędzy z bankomatu (swoją drogą Revolut podczas całej tej podróży jeszcze mnie nie zawiódł!). Pociąg do centrum jedzie około 40 minut i zatrzymuje się na kilku stacjach. Możliwy jest także przejazd ekspresem w tej samej cenie (wychodzi około 16 złotych w jedną stronę), co robię podczas powrotu. 

Image

Image

Image

Image

Dojeżdżam do stacji Taipei Central, skąd ruszam na szybką przechadzkę po uliczkach miasta. Pierwszym ważniejszym punktem, który odhaczam jest North Gate. Później kieruję się do Pałacu Prezydenckiego, a w oddali podziwiam ponad 500-metrówą Taipei 101. Nie wiem, czy wiecie, ale winda w tym drapaczu chmur jest w księdze rekordów Guniessa jako najszybsza na świecie – 1 km w ciągu 1 minuty. Wchodzę także do Parku Pokoju (2-28), gdzie znajduje się monument upamiętniający masakrę z 28 lutego 1947 roku. Miejsce to jest popularnym miejscem wśród praktykujących tai chi czy seniorów grających tutaj w madżonga. Znajduje się w nim kilka świątynek i pawilonów, fontann i oczek wodnych. Ogólnie przyjemne miejsce, chociaż lepiej prezentuje się w dzień. Tak też robię kółko i wracam pod budynek dworca. Jadę z powrotem na lotnisko, GPS pokazuje 7 km pokonane pieszo.

Image

Image

Image

Image

Tajpej na początku pewnie nikogo nie zachwyci, ale jak pobędzie się tu dłużej to trudno je opuścić i coś o tym wiem. Tęskni się za ulicznym jedzeniem, dobrą herbatą i niskimi cenami. Widać, że Tajwan odciął się od zwierzchności Chin i jest zupełnie inny, chociaż nadal wszystkie państwa tego nie uznają. 

Image

Image

Image

Na lotnisku nie ma kolejek, więc wszelkie odprawy przechodzę szybko i udaję się do saloniku Premium Plaza, gdzie jem kolację. Kolejny raz ta sieć miło mnie zaskakuje – wybór jedzenia bardzo przyzwoity, można zamówić kilka rzeczy z menu. Może nie są to tak smaczne potrawy jak np. w poczekalniach Cathaya, ale nie narzekałbym, gdyby takie były np. w Polsce?. Wychodzę zdecydowanie najedzony i kieruję się do bramki na rejs do Brisbane, który jest punktualnie o czasie. Oczywiście idę spać i budzę się rano na śniadanie. Można wybrać coś ala omlet lub makaron z jakimś mięsem (danie typowo wschodnie), więc próbuję to drugie i nie jest najgorsze. Lądowanie w Australii zgodnie z rozkładem i trzeba przyznać, że to jedno z lepszych lądowań, jakich doświadczyłem w swoim życiu. Po prostu idealne, płynne, bez żadnego uderzenia. Jakbym spał to na pewno bym się nie obudził. 

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Jest godzina 11 przed południem, a mój kolejny lot (cały czas na jednej rezerwacji od Guam) mam o 20:50, więc sporo czasu na zwiedzanie Brisbane. Wpierw muszę kilka spraw ogarnąć na komputerze, więc schodzi mi godzinka i idę na pociąg do centrum miasta. Bilet w dwie strony kosztuje 35 AUD i można płacić kartą lub gotówką. Ponownie Revolut nie zawodzi, a ja po 20 minutach jestem już na stacji centralnej i ruszam na spacer po Brisbane, gdzie byłem już kilka lat temu 2 dni. 

Image
3 października 2017

Yehliu Geopark w deszczowy dzień

_MG_7695

Kolejny dzień mojej podróży spędziłem w miasteczku Keelung. Wybrałem je dosyć spontanicznie, bez jakiejś wielkiej wiedzy na jego temat. Chciałem po prostu zobaczyć jeszcze coś w trakcie mojego pobytu na Tajwanie. Oczywiście jak to miało tutaj najczęściej miejsce ciągle padał deszcze. Do Keelung można w prosty sposób dostać się pociągiem w około 30 minut.

(więcej…)

26 września 2017

Zwiedzanie Tajpej – co warto zobaczyć?

_MG_7589

W końcu wracam do stolicy Tajwanu. Z Hualien jedzie się całkiem wygodnie pociągiem, który tylko kilka razy się zatrzymuje. Bilety kupiłem już dzień wcześniej, ale także bez gwarancji miejsca siedzącego. Tym razem dopisało mi szczęście i przez całą drogę nie było nikogo innego na fotelik, który sobie upatrzyłem. Wieczorem dotarłem do Tajpej, na dworzec główny skąd udałem się od razu do mojego hotelu Chair Man. Znajduje się on dosłownie kilometr spaceru od dworca, przez co szybko zostawiłem walizki i pojechałem do hotelu Hyatt na firmową imprezę, gdzie spędziłem resztę dnia. (więcej…)

7 września 2017

Park Narodowy Taroko – największa atrakcja Tajwanu?

_MG_6900

Mój pobyt w Kaohsiung dobiegł końca. Przyzwyczaiłem się już do zmiany czasu i mogłem dalej eksplorować wyspę. Kupiłem więc bilety na pociąg do Hualien, czyli niewielkiego miasteczka, które jest bazą wypadową do parku narodowego Taroko. Przed podróżą idę sprawdzić co ciekawego można kupić na stacji do jedzenia. Okazuje się, że jest tutaj sporo sklepików i kawiarni. Zaopatrzam się w sushi (a jakby inaczej) i czekam na przyjazd pociągu. Jako ciekawostkę dodam, że jest tutaj też MCDonald, ale liczba ludzi którzy tam są przeszła moje wyobrażenie. (więcej…)

21 sierpnia 2017

Kaohsiung – co warto zobaczyć?

_MG_6592

Tajwan przywitał mnie deszczową pogodą. Wieczorny spacer spędziłem głównie czekając pod dachem aż ustąpi ulewny deszcz. Z drugiej strony byłem bardzo zmęczony długą podróżą i szybko położyłem się spać. Kolejnego dnia planowałem zobaczyć więcej ciekawych miejsc w mieście Kaohsiung. (więcej…)

19 sierpnia 2017

W drodze na Tajwan z China Southern Airlines

_MG_6477

Tajwan jest niewielką wyspą o długości ok. 400 kilometrów i 150 km szerokości. Do tej pory był na mojej liście miejsc, które chciałbym odwiedzić. W końcu nadarzyła się ku temu okazja z uwagi na targi komputerowe odbywające się co roku w stolicy – Taipei. Trudno było przejść koło takiej propozycji obojętnie, więc zarezerwowałem najtańsze bilety lotnicze i zacząłem układać swój plan podróży po wyspie. (więcej…)