Tag Archives: hiszpania
3 września 2018

Zwiedzamy Hawanę – co warto zobaczyć?

Zwiedzamy Hawanę – co warto zobaczyć?

Ostatnie niespełna dwa dni postanowiliśmy spędzić w stolicy Kuby. W naszym hotelu w Varadero udało nam się zorganizować transport samochodem do Hawany. Kierowca dostarczył nas bezpośrednio do mieszkania, które zarezerwowaliśmy przez Airbnb. Podczas drogi powrotnej mieliśmy okazję podziwiać piękne widoki, a kiedy wjechaliśmy do samego miasta to od razu rzuciło nam się w oczy, że jest to miasto olbrzymich kontrastów. Widzi się tutaj piękne place, a zarazem będące w ruinie budynki. (więcej…)



23 lipca 2016

Podróżuję za dużo?

13708243_1128949340584010_2152649636077253239_o

13708243_1128949340584010_2152649636077253239_o

Na tytułowe pytanie odpowiem od razu. Prawdopodobnie tak, ponieważ mam sporo zaległości na blogu, który właśnie czytasz 😉 Tylko w tym roku, który przecież nadal trwa w najlepsze, odwiedziłem dziesiątki miejsc w 20 krajach na całym świecie. Najlepiej pokazują to jednak moje obecne statystyki: (więcej…)



27 grudnia 2015

Podsumowanie podróżnicze 2015 roku

mapka2015

Nie możemy uwierzyć, że piszemy kolejne podsumowanie roku. Po kolejnych 12 miesiącach znowu wzrosła liczba odwiedzonych przez nas miejsc i wylatanych kilometrów. Dodatkowo zyskaliśmy kolejne setki fanów na Facebooku. Spotkało nas wiele przygód, dobrych i wspaniałych chwil. Pomimo, że jeszcze rok 2015 się nie skończył, to podróżniczo uznajemy go za zamknięty. Poniżej postaramy się w telegraficznym skrócie pokazać co nas spotkało w tym czasie i pokrótce ocenić odwiedzone miejsca.

  • Liczba lotów: 84 (o 18 mniej niż w roku 2014)
  • Liczba przebytych kilometrów w powietrzu: 181988
  • Czas spędzony w samolocie: 257 godzin i 36 minut (jakieś 1,5 tygodnia)
  • Najczęściej wylatywałem lub lądowałem w Poznaniu i Warszawie (po 14 razy)
  • Najczęściej latałem Ryanairem (14 razy) i British Airways (10 razy)
  • Najwięcej czasu spędziłem jednak na pokładzie British Airways i Etihad
  • Najdłuższym bezpośrednim lotem w tym roku był Londyn – Kuala Lumpur (6597 mil)
  • Najczęściej latałem w piątek (22 razy), a najrzadziej we wtorek (5 razy)
  • Najwięcej lotów odbyłem w listopadzie (19), a najmniej w lipcu (0)
  • Odwiedziłem trzy kontynenty (w zeszłym roku sześć)

To na tyle suchych statystyk. Przejdźmy teraz do konkretów. (więcej…)



26 lutego 2014

Marbella na chwilę, bo po drodze

Jadąc z Gibraltaru do Malagi zatrzymaliśmy się w miejscowości Marbella. W sumie tylko dlatego, że gdzieś o niej słyszeliśmy i mieliśmy jeszcze sporo czasu. Marbella to jeden z luksusowych nadmorskich kurortów, w którym znajdziemy również i zabytkową starówkę i fragmenty murów obronnych. Centralny punkt miasta to La Plaza de los Naranjos. (więcej…)



26 lutego 2014

Jedziemy na Gibraltar

Po śniadaniu pojechaliśmy samochodem ponad 100 kilometrów na Gibraltar. Niestety nie doinformowani wybraliśmy autostradę, która była płatna w kilku miejscach, a równolegle do niej jest druga droga, która jakościowo w ogóle nie odstaje, a jest darmowa. Cóż, w czasie powrotu byliśmy już mądrzejsi.
(więcej…)



26 lutego 2014

Malaga – jednak nie lecę sam

Od jakiegoś czasu miałem w planach lot 12 grudnia na weekend do hiszpańskiej Malagi. Poza tym zorganizowany był dojazd Polskim Busem z Poznania do Berlina, skąd miał odbyć się wylot. W ostatniej chwili okazało się, że jednak będę miał kompana, przez co szybka zmiana planów i na Schonefield jedziemy samochodem, który zostawimy tam na cztery doby za około 70 złotych, przy samym lotnisku.
(więcej…)



13 listopada 2013

Jesienny, ale gorący weekend na Majorce

Pod koniec października pogoda w Polsce rzadko kiedy przekracza 15 stopni, a słońce znika już po godzinie 17. W związku z tym trzeba szukać innych miejsc na spędzenie weekendu, niż nasz kraj. Dobrym pomysłem okazał się wyjazd na hiszpańską Majorkę.

Rano, po śniadaniu pojechaliśmy autobusem na lotnisko Ławica w Poznaniu, gdzie po sprawnej kontroli bezpieczeństwa skorzystaliśmy z dobrodziejstwa Priority Pass i zjedliśmy w saloniku kanapkę, wypiliśmy kawę i wzięliśmy gazety na drogę. Lot liniami Ryanair trwał prawie 3 godzin, a obłożenie było bliskie 100%. Po wylądowaniu zajrzeliśmy do saloniku na lotnisku Palma de Mallorca, jednak nie wpuszczono nas bez Boarding Passów na ten dzień. W związku z tym udaliśmy się do wypożyczalni Gold Car po samochód Ford Fiesta z ubezpieczeniem Relax i pełnym bakiem paliwa. Poszło na tyle sprawnie, że po 14 byliśmy już w hotelu Playa Linda oddalonym o 40 kilometrów od lotniska i od razu poszliśmy na plażę w miasteczku Paguera. Tutaj przyjemny piasek, ciepła woda i nadal pełno turystów. Ja niestety długo leżeć nie mogłem i zacząłem spacerować wzdłuż brzegu. Po kilku godzinach zrobiliśmy jeszcze zakupy w sklepie (woda, winogrono i banany) i poszliśmy na kolację do hotelu. Wybór potraw i ich nielimitowana ilość nie wyszła nam na zdrowie, bowiem codziennie, regularnie przesadzaliśmy z posiłkami i później czuliśmy się przejedzeni. (więcej…)



16 lipca 2013

Teneryfa – zwiedzanie + pobyt na południu

Na Teneryfie byłem rok wcześniej. Objechałem ją dookoła w dobrym tempie, żeby zdążyć na powrotny prom na Gran Canarię. Tym razem mieliśmy więcej czasu, żeby zobaczyć jej zachodnie wybrzeże. Pojechaliśmy samochodem w pięć osób, a p. Helena z Tadeuszem autobusem do miejscowości, gdzie był nasz drugi hotel. Naszym pierwszym punktem odwiedzin było drzewo smocze – Drago, ponad 1000 letnie o bardzo poplątanej korze, wysokości ok. 15 metrów i średnicy 6 metrów. Zaliczane do dracen, drzewo to posiada bardzo mocno plątane gałęzie a na końcach podłużne liście. Sok z drzewa nazywany jest smoczą krwią ponieważ w kontakcie z powietrzem zmienia kolor na czerwony, przez lata używano go do przygotowywania lekarstw.

Po sesji zdjęciowej ruszyliśmy zobaczyć Los Gigantes, niewielkie miasteczko położone na zachodniej części wyspy w gminie Santiago del Teide, cechą charakterystyczną tej miejscowości są ogromne klify skalistego masywu Teno spadające pionowo do oceanu robią ogromne wrażenie. Wysokość tych skał stworzonych dawno temu przez naturę sięga 800 metrów, najlepiej podziwiać je można z turystycznej łodzi, widać wtedy całe piękno tych klifów. Ostatnim punktem były plaże w okolicach Costa Adeje. Później musieliśmy już spieszyć się, żeby odebrać naszych współtowarzyszy i zakwaterować się w nowym hotelu Ten Bel Alborada.

Na miejscu czekał nas 3* obiekt również z all inclusive, ładnym basenem i pokojach w stylu apartamentu. Co prawda był to dosyć stary budynek, ale nic nie brakowało do szczęścia. Wieczorami uczestniczyliśmy w animacjach hotelowych, które może nie były porywające, ale jednak pozwalały rozerwać się. Jednego dnia pojechaliśmy do miejscowości El Medano. Miasteczko położone tuż nad oceanem w najbardziej wysuniętej na południe części wyspy, niedaleko od lotniska południowego, znajduje się tu długa naturalna siwo-żółta plaża. Cechą charakterystyczną El Medano jest bardzo niska wilgotność powietrza oraz nieustający silny wiatr w ciągu całego roku, przyciąga to do miasteczka olbrzymią ilość osób uprawiających Windsurf. Wielbiciele górskich wędrówek mogą udać się w rejony góry Montana Roja. Tutaj odbyliśmy zaledwie spacer, w tym po murku z którego bardzo bałem się zjeść 😛 Ah ten lęk wysokości. Później przejechaliśmy (żeby wykończyć benzynę) na plażę de las Americas, która jest jedną z najpopularniejszych na wyspie. Widoki tutaj zdecydowanie bardziej atrakcyjne, niż w Las Galletas, gdzie stacjonowaliśmy. 13 dnia kwietnia nastał dzień wylotu. Przejechaliśmy w dwóch turach na lotnisko i polecieliśmy do Sewilli, gdzie wypożyczyliśmy samochód, żeby szybko przemieścić się do Portugalii. Szczegóły wycieczki w kolejnym odcinku 😉 (więcej…)