Archive | Hiszpania RSS feed for this section
6 kwietnia 2015

Jeden (niecały) dzień w Barcelonie

Do Barcelony polecieliśmy w sobotni wieczór z Turynu. Lot trwał 1:15 h i odbył się zgodnie z rozkładem. Na lotnisku El Prat kupiliśmy bilety, żeby pojechać kolejką do miasta na stację Sants, skąd mieliśmy bezpośredni dojazd do Molins De Rei, gdzie zlokalizowany był nasz hotel. Przez trochę pechowe przesiadki, cały dojazd zajął nam ponad 1,5 godziny. Dobrze, że ze stacja była już całkiem blisko hotelu Holiday Inn Express Molins De Rei, gdzie mieliśmy rezerwację. Szybko dostaliśmy kartę do pokoju, dodatkową czekoladkę, voucher na drinka i wodę (z uwagi status w IHG) i niezwłocznie poszliśmy spać. (więcej…)

23 lutego 2015

Kilka dni w hiszpańskim Lloret de Mar

Miasto ma opinię stolicy rozrywki na Costa Brava. Udaliśmy się tam, mimo, że nie należymy do grona spragnionych rozrywek w nocnych lokalach turystów. Wybór padł na Lloret głównie ze względu na położenie i bliskość lotniska w Gironie. Dzięki temu, że nasz pobyt przypadał na początek lutego, ominął nas szczyt sezonu turystycznego i wszystko, co się z nim wiąże: upały, tłumy turystów i wszechobecny gwar. (więcej…)

19 marca 2014

Maraton w Barcelonie

Późnym popołudniem 15 marca pojechaliśmy pociągiem z Calelli do Barcelony. Taki przejazd trwa ponad godzinę i z biletem T-10 kosztuje 3,5 Euro w jedną stronę od osoby. Nam wyszło nawet taniej, bowiem bilet nie zawsze odbijał się podczas przechodzenia przez bramki. (więcej…)

19 marca 2014

Przygotowania do maratonu w Calelli

Kolejny dzień rozpoczynamy obfitym śniadaniem w hotelu. Ilość potraw i dodatków jest tutaj niezliczona i spróbować wszystkiego się po prostu nie da. Po zdecydowanie zbyt dużej porcji (mówię o sobie) przebieramy się i idziemy na krótki trening. Zaplanowaliśmy sobie 6 kilometrów spokojnym tempem wzdłuż brzegu. Robimy 5 km na wschód, a następnie 1 km na zachód. Resztę dystansu do hotelu wracamy spacerem, sprawdzając temperaturę wody w Morzu Śródziemnym. (więcej…)

19 marca 2014

Szczęśliwy traf w Gironie

13 marca, kiedy wróciliśmy Polskim Busem z Berlina to szybko przepakowaliśmy się wkładając do plecaków lżejsze ciuchy, a te zbędne i brudne zostawiliśmy u naszego przyjaciela w Poznaniu. Następnie ruszyliśmy taksówką na lotnisko. Ponad 4 godziny przed odlotem, praktycznie bez kolejki przeszliśmy kontrolę bezpieczeństwa. Niestety obsługa Ławicy należy do najmniej sympatycznych, jakie przyszło mi poznać w Polsce i na świecie. Tym razem poszło o niezapakowane kosmetyki w woreczek strunowy, a kiedy automat „zjadł” 2 zł to słyszeliśmy tylko propozycje „trzeba spróbować ponownie”. Śmieszne i żałosne jednocześnie. (więcej…)

26 lutego 2014

Zwiedzanie Malagi, zmiana hotelu i powrót do Berlina

Po śniadaniu musieliśmy się spakować i ruszyć w stronę Malagi (ok. 12 km). Tutaj mieliśmy w planie zwiedzenie najważniejszych punktów miasta. Zaparkowaliśmy samochód w centrum na parkingu podziemnym. Nie są one tanie, ale łatwo dostępne i przy zwiedzaniu przez 3-4 h nie opłaca się szukać innego miejsca. (więcej…)

26 lutego 2014

Marbella na chwilę, bo po drodze

Jadąc z Gibraltaru do Malagi zatrzymaliśmy się w miejscowości Marbella. W sumie tylko dlatego, że gdzieś o niej słyszeliśmy i mieliśmy jeszcze sporo czasu. Marbella to jeden z luksusowych nadmorskich kurortów, w którym znajdziemy również i zabytkową starówkę i fragmenty murów obronnych. Centralny punkt miasta to La Plaza de los Naranjos. (więcej…)

26 lutego 2014

Jedziemy na Gibraltar

Po śniadaniu pojechaliśmy samochodem ponad 100 kilometrów na Gibraltar. Niestety nie doinformowani wybraliśmy autostradę, która była płatna w kilku miejscach, a równolegle do niej jest druga droga, która jakościowo w ogóle nie odstaje, a jest darmowa. Cóż, w czasie powrotu byliśmy już mądrzejsi.
(więcej…)