sty 15

Listopadowy wypad na Filipiny

przez w Arabia Saudyjska, Filipiny

Plan wyjazdu na Filipiny narodził się nieoczekiwanie i był podyktowany prawie, tylko i wyłącznie niepoważnie niską ceną, jak na tak odległy kierunek. Prawie, bowiem w Azji Południowo-Wschodniej jest wiele wspaniałych miejsc, a Filipiny są jednym z nich. Do tego ten region świata lubię najbardziej, dlatego szybko przepisałem numery karty w systemie rezerwacyjnym i od tego czasu cieszyłem się posiadanymi biletami na trasie Mediolan-Rijad-Manila w dwie strony. Dokupienie przelotów do i z Włoch to oczywiście wykorzystanie szerokiej siatki Wizz Air i Ryanair oraz pośrednika edreams.it. Dzięki temu wszystko to zrobione zostało zrobione za dosłownie kilkaset złotych.

Plan wyjazdu był od początku dosyć napięty. Postanowiłem, żeby zaliczyć trzy z jedenastu dużych wysp wchodzących w skład tego wyspiarskiego państwa, które w sumie składa się z ponad 7000 wysepek. Odpuściłem tarasy ryżowe w Banaue, które uważane są za ósmy cud świata z uwagi na ich niekorzystne położenie, co zabrałoby dużo czasu na przejazd. W planie nie zabrakło jednak Czekoladowych Wzgórz na wyspie Bohol i rajskiej wyspy Palawan. Przewidywana temperatura powietrza w listopadzie wynosiła 31 stopni, a wody o cztery stopnie mniej. Do pokonania było niecałe 30 tysięcy kilometrów drogą powietrzną. Zaczynamy!

Drugi listopada to dzień deszczowy. W południe rozpoczynam w Poznaniu na dworcu PKP skąd do Warszawy podróż zabiera około 3,5 godziny, ale pociąg przyjeżdża zgodnie z planem. Szybka przesiadka na kolej na lotnisko Chopina. Tutaj dokładna kontrola w Wizz Air przy nadaniu bagażu, czy oby podręczny jest mały… wyjmuję wszystko i idę z pustym 😀 Pani zatwierdza i daje bilety. Kontrola i do saloniku Ballada, gdzie mam wstęp z uwagi na Priority Pass. Jem solidny podwieczorek, a może już kolację i 20 min przed odlotem udaję się na pokład Airbusa A320 w locie do Bergamo.

Teraz tylko dojechać do centrum Mediolanu (do dworca) i metrem/autobusem do hotelu Holiday Inn Milan Zara, gdzie czeka pokój o podwyższonym standardzie (Executive) z uwagi na platynowy status w sieci IHG. Czas spać, bo już po 24.

Następnego dnia, po obfitym śniadaniu, zwiedzeniu hotelu i czas jechać do centrum Mediolanu i zobaczyć po raz drugi w życiu słynną katedrę Duomo St. Maria Nascente di Milano. Jak zawsze robi ona świetne wrażenie z uwagi na aż 107 metrów wysokości. Następnie spacer do zamku Sforzów, trochę pokręcenia się po uliczkach włoskiego miasta i kiedy wybija 16 pojawia się zmęczenie od chodzenia z plecakiem. Nie ma innego pomysłu, jak udać się do hotelu. Najłatwiej zrobić to autobusem, który jedzie na lotnisko Malpensa, z którego jutro planowany jest rejs do Arabii Saudyjskiej i dalej na Filipiny. Koszt przejazdu to aż 10 Euro, a czas takiej wycieczki to około godziny.

Z lotniska na piechotę do hotelu droga okazuje się trudniejsza niż myślałem. Dopiero po ponad 30 minutach spaceru i zapytaniu się miejscowych udało się trafić. Tutaj recepcjonistka od razu weryfikuje hotelowy status i przydziela voucher na darmowego drinka i przekąskę oraz wydaje klucze do pokoju.

Kolejnego dnia, tj. 4 listopada po obfitym śniadaniu szybki przejazd autobusem na lotnisko (darmowy shuttle  hotelu) i nadanie bagażu przy punkcie odpraw Saudi Airlines. Obok słychać polskie głosy. Jak się później okaże naszych rodaków było zdecydowanie więcej niż przypuszczałem. Po nadaniu bagażu zwiedzanie saloniku, który jest bardzo pokaźny w Mediolanie. Żeby zabić czas oczekiwania spożywam kilka smakołyków i oglądam kabaret, dzięki darmowemu WiFi. Wylot o godzinie 11:00 następuje planowo. Po niecałych 7 godzinach lądujemy w Rjadzie i mamy kilka godzin oczekiwania na lot do Manilii. Niestety musimy spędzić je w sali odlotów, bowiem wstęp do saloniku jest tylko w strefie lotów krajowych. Pomimo licznych rozmów i prób wejścia, nic nie udało mi się wskórać. Do tego ten Internet na lotnisku nie działa zbyt dobrze przez co trzeba pograć w jakieś gry na tablecie (np. biegającego, wściekłego orangutana :D).

Boarding do jednego z największych samolotów świata, czyli Boeinga 747 przebiega sprawnie, a miejsce na górnym pokładzie jest rewelacyjne. Praktycznie jak w C. Dużo miejsca na nogi i do tego rozkładany fotel pozwala przespać większość czasu z tego 9 godzinnego rejsu na Filipiny. Po przylocie (planowym) i odebraniu bagażu trzeba szybko zmienić terminal, na ten z którego odbywają się loty narodowego przewoźnika na wyspę Palawan do Puerto Princessa. Z uwagi, że autobusy są pełne i kursują, jak im się podoba, to trzeba jechać taksówką. Co więcej nie mając drobnych, a zaledwie 50 min do odlotu nie płacę za kurs, tylko szybko biegnę do terminalu. Gdybym wiedział, że lot będzie opóźniony o prawie godzinę… Znowu dużo Polaków. Czyżby mieli taki sam pomysł na zwiedzanie Filipin, jak ja?

Kolejny lot to już tylko godzinka. Dostaję kawę i jakieś słodkości. Po wylądowaniu czas na negocjacje ceny do El Nido u taksówkarzy i 6 godzinną podróż na samą północ wyspy. Po co? Żeby znaleźć się w raju, bowiem widoki, jakie zapewniła ta destynacja pozostaną w pamięci na zawsze. Odnośnie samego przejazdu minivanem do El Nido, to kierowca wybrał gorszą trasę, do tego próbował się pobudzać, a oczy mocno mu się zamykały. Było sporo nerwów, ale dobrze, że w samochodzie była jeszcze Fenka z Holandii oraz Aleksander z Francji. Można było poczuć się bezpieczniej. Oczywiście dowóz nie odbył się do hotelu tylko na dworzec, przez co trzeba było wziąć motorek i podjechać do hotelu.

20131103-IMG_6364

Kolacja w saloniku Ballada w Warszawie

20131103-IMG_6369

20131104-IMG_6374

Pokój w hotelu HI Zara w Mediolanie

20131104-IMG_6375

20131104-IMG_6383

Śniadanie wliczone w cenę noclegu.

20131104-IMG_6384

20131104-IMG_6387

20131104-IMG_6393

20131104-IMG_6427

20131104-IMG_6433

Piękna i popularna katedra w Mediolanie

20131104-IMG_6448

20131104-IMG_6452

20131104-IMG_6453

20131104-IMG_6462

20131104-IMG_6467

20131104-IMG_6475

20131104-IMG_6481

20131104-IMG_6497

20131104-IMG_6500

Darmowy drink i przekąska dla posiadaczy platynowego statusu w sieci hoteli IHG

20131105-IMG_6509

20131105-IMG_6510

Bogaty salonik na lotnisku MXP

20131105-IMG_6525

20131105-IMG_6534

20131106-IMG_6543

Tak to ja mogę latać wszędzie 😉

20131106-IMG_6546

20131106-IMG_6554

20131106-IMG_6557

20131106-IMG_6562

20131106-IMG_6563

20131106-IMG_6567

Pierwszy nocleg na filipińskiej ziemi



Tagi: , , , , , , , , , , , , , ,

Zostaw komentarz