mar 23

Dookoła świata w 13 dni: Porsche 911 i salonik klasy pierwszej LH!

przez w Niemcy

Wyjazdy tego typu planuje się z dużym wyprzedzeniem. Pierwszą rezerwację zrobiłem już w lutym zeszłego roku. Oczywiście wtedy jeszcze nie miałem pojęcia jak będzie wyglądała trasa, ale kolejne błędy taryfowe, okazje punktowe itd. wypatrzyły taką a nie inną wycieczkę. Zapraszam Was do śledzenia fotorelacji z podróży na trasie: Poznań – Frankfurt – Los Angeles – Palmdale – Palm Springs – Melbourne – Perth – Bali – Manila – Londyn – Poznań. Szalony plan? Macie rację!

Moja wycieczka rozpoczęła się około godziny 15 w niedzielę. Wtedy właśnie pojechałem samochodem na lotnisko w Poznaniu. Bez korków dotarłem na Ławicę około 1,5 godziny przed odlotem. Udałem się prosto do stanowiska check in, gdzie wydrukowano mi bilet i zapisano mój adres pobytowy w USA. O tej godzinie na lotnisku nie było praktycznie nikogo. Trochę wcześniej odleciał samolot do Monachium, a kolejnym był właśnie mój rejs Lufthansy do Frankfurtu. Po szybkiej kontroli poszedłem do saloniku, gdzie zjadłem podwieczorek i poczekałem w spokoju na swój lot.

Rejs do Frankfurtu trwał około 1:15 h. W czasie lotu podano skromny posiłek i napoje. W samolocie większość miejsc była zajęta, chociaż w klasie biznes było zaledwie dwóch pasażerów. Dużym plusem była świetna widoczność podczas lądowania, dzięki czemu można było obserwować miasto z góry. Na płycie lotniska czekał na mnie kierowca, z którym udałem się do terminalu. Pierwszy raz miałem okazję korzystać z tego typu usługi – bardzo przyjemna sprawa. Zostałem odwiedziony do budynku, gdzie znajduje się wypożyczalnia samochodów Avis, gdzie miałem zamówionego Porsche 911. Taką możliwość mają właśnie pasażerowie klasy pierwszej Lufthansy. Żeby otrzymać ten pojazd musimy posiadać dwie karty kredytowe z czego jedna musi być minimum „złota”. Co prawda takiej nie mam, a samochód otrzymałem bez problemów. Także, jeżeli ktoś będzie miał kiedyś okazję to zachęcam próbować.

Prywatny transfer z samolotu do terminalu

Udałem się na parking, żeby odszukać pięciomiesięcznego Porsche 911. To również dla mnie zupełnie nowe doświadczenie. Nigdy wcześniej nie miałem okazji jechać takim samochodem. Trzeba przyznać, że jego przyspieszenie robi niesamowite wrażenie. Pomimo, że było już późno, to wybrałem się na wycieczkę do centrum Frankfurtu.

Niestety czas szybko mi zleciał i już musiałem wracać na lotnisko, żeby dotrzeć do mojego hotelu, ostatnim shuttle busem, który odjeżdżał o 23:00. Dzięki temu uniknąłem dodatkowego kosztu taksówki. Na pierwszą noc zatrzymałem się w  Mercure Hotel Frankfurt Airport. Jest to czterogwiazdkowy obiekt, znajdujący się około 10 minut drogi od lotniska. Zapewnia bezpłatny transport, a na miejscu możemy skorzystać z basenu czy spa. Pokoje są klimatyzowane, posiadają biurko do pracy oraz minibar. WiFi działało bardzo sprawnie. Z uwagi na Platynowy status w sieci Accor otrzymałem darmowy upgrade do pokoju Superior. Nocleg tutaj opłacałem częściowo punktami, przez co wydałem w sumie na pobyt tutaj 69 złotych. Jeszcze przed snem udałem się do hotelowej restauracji (otwarta do północy), żeby wykorzystać voucher na powitalnego drinka.

Na lotnisko wróciłem hotelowym autobusem, który odjeżdżał o 5:30 rano. Na poranne transfery wymagana jest wcześniejsza rezerwacja w recepcji z uwagi na duże obłożenie. Po opuszczeniu autobusu poszedłem pieszo, około 300 metrów do Terminalu Klasy Pierwszej Lufthansy. Jest to według Skytrax najlepszy First Class Lounge na świecie. Korzystać mogą z niego pasażerowie podróżujący pierwszą klasą linii Lufthansa i Swiss, a także osoby posiadające status HON Circle w Miles & More.

Po spacerze z przystanku do Terminalu Klasy Pierwszej wjechałem windą na poziom E2. Tam znajdowały się trzy stanowiska obsługi pasażerów, ale nikogo nie było. Po kilku sekundach przyszła do mnie sympatyczna kobieta i zapytała dokąd lecę i czy mam już wydrukowany bilet. Zaprosiła mnie do udania się do kontroli osobistej. Tutaj obsługa z uśmiechem na ustach nie kazała mi nic wyjmować z walizki, ani nie zdejmować paska od spodni, tylko przejść przez bramkę. Po chwili byłem już w saloniku klasy pierwszej.

Moja asystentka oprowadziła mnie po tym pomieszczeniu i pokazała wszystkie miejsca, z których mogłem korzystać. Od razu po wejściu, z lewej strony znajdowała się półka z prasą i różnymi magazynami. Dalej pokazano mi pomieszczenia z komputerami do pracy w ciszy (chociaż w całym terminalu panuje niesamowity spokój). Następnie wzdłuż okien ustawione są wygodne fotele z podnóżkami, gdzie można się zrelaksować. Obok nich mamy stoliki wraz z gniazdkami do podładowania naszego telefonu czy laptopa.

Na początek śniadanie w stylu azjatyckim

Czas na kąpiel przed odlotem

I coś mocniejszego na sen 😉

Z prawej strony od wejścia mamy olbrzymi bar, gdzie możemy posmakować niespotkanej przeze mnie do tej pory ilości alkoholi. Dalej jest część restauracyjna, gdzie możemy zamówić dania z karty lub skorzystać z bufetu. Ja postawiłem na azjatyckie śniadanie (spring rollsy, pierożki dim sum i zupa miso), które smakowało wybornie. Do tego polecam soki z wyciskanych owoców i warzyw (największą popularnością cieszył się napój marchewkowy). Ciekawą sprawą jest także wielka maszyna do krojenia szynki parmeńskiej, która jest tutaj świeża i bardzo smaczna. Jeżeli wolimy coś słodkiego to oczywiście mamy tutaj do wyboru najróżniejsze ciasta, tarty i inne smakołyki. Mi do gustu przypadły cukierki podobne do Ferrero Rocher i Rafaello.

Kawka przed boardingiem

Jeżeli będziemy kontynuowali zwiedzanie saloniku, to znajdziemy pomieszczenie przeznaczone dla palaczy. Tam można delektować się cygarami i alkoholami. Akurat nie przepadam za tego typu atrakcjami, więc nie podjąłem się testów. Następnie mamy strefę z toaletami i łazienkami, gdzie znajdują się wanny do kąpieli. Oczywiście tutaj nie mogło zabraknąć popularnych kaczuszek, z których słynie to miejsce. Ich różne wersje są przygotowywane na różne okazje np. w trakcie Euro była specjalna wersja piłkarska. Jedną nawet otrzymałem od asystującej mi pani w prezencie.

Transfer do samolotu

Najciekawsze jest to, że czas w saloniku minął mi bardzo szybko. Pomimo, że spędziłem tutaj prawie 4 godziny, to nawet się nie obejrzałem, a już zjawiła się po mnie wspomniana kobieta i zaprosiła do windy, którą zjechaliśmy na niższy poziom. Tutaj miała miejsce kontrola paszportowa. Inaczej, ona już była przeprowadzona wcześniej (zabrano mi paszport przy wejściu), a teraz celnik tylko sprawdził czy ja to ten na zdjęciu i od razu zaproszono mnie do samochodu, którym zawieziono mnie pod samego Airbusa A380-800. Kierowca to kolejna sympatyczna osoba na mojej drodze, ucięliśmy sobie krótką rozmowę w trakcie przejazdu i przejścia rękawem do samolotu.

O tym jak przebiegał ten lot dowiecie się z kolejnego wpisu! 🙂

Ile to kosztuje?

Hoteli przy lotnisku we Frankfurcie mamy bardzo dużo. Polecano mi zatrzymać się w Hiltonie, jednak z uwagi na późny przylot i wczesny wyjazd na lotnisko zdecydowałem się przespać w Mercure, który należy do sieci Accor. Największym plusem takiego rozwiązania jest darmowy transfer w dwie strony, który jednak musimy wcześniej zarezerwować (z hotelu na lotnisko). W hotelu niczego mi nie brakowało. Uważam, że to obiekt godny polecenia na kolejne wyjazdy.  Nocleg ten kosztował mnie na stronie Accorhotels 2000 punktów + 42 złote. To świetna stawka, bowiem na booking.com jest on dużo droższy:



Tagi: , , , , , , , , ,

3 komentarze to “Dookoła świata w 13 dni: Porsche 911 i salonik klasy pierwszej LH!”

  1. From Marcin:

    Pytanie nasuwajace się każdej osobie którą czyta Twoja relacje – jak? Czy trzeba mieć gruby portfel, pozwalające na odpowiednie zebranie wszystkich punktów w programach lojalnościowych, mil, itp.
    Czy da się znaleźć błędy w systemach rezerwacyjnych, a jeśli tak to w jaki sposób, bo chyba nie spędzasz całych dni na przeglądaniu kolejnych połączeń lotniczych w tysiącach wyszukiwarek agentów.
    Mógłbyś podać jakieś wskazówki w jaki sposób tego dokonujesz bo na pewno nie tylko ja jestem ciekawy 😉
    Czekam na ciąg dalszy 😉

    Posted on 24 marca 2017 at 13:03 #
  2. From Mati:

    Marcin, dzięki za komentarz. Gruby portfel jest zdecydowanie niepotrzebny. Punkty na ten lot zebrałem tylko i wyłączeni dzięki ultratanim lotom liniami ET, które dawały 100% mil do programu M&B. Szukanie wartościowych błędów to głównie mozolna praca i lektura Flyertalka.

    Ciąg dalszy już na stronie 🙂

    Posted on 27 marca 2017 at 19:58 #

Trackbacks/Pingbacks

  1. Dookoła świata w 13 dni: przelot pierwszą klasą LH do Los Angeles - Wakacje przez cały rok - 3 kwietnia 2017

    […] przemiłym pobycie w saloniku klasy pierwszej zostałem przewieziony samochodem pod rękaw, gdzie czekał na mnie Airbus A380-800 linii […]

Zostaw komentarz