mar 08

Wracamy do Limy na ostatni dzień w Peru

przez w Peru

Nasz pobyt w Cusco szybko dobiegł końca. O poranku spakowaliśmy nasze plecaki i ruszyliśmy pieszo na lotnisko, które położone jest kilka kilometrów od centrum. Poranek był jeszcze dosyć chłodny, ale szybkie tempo sprawiło, że nie zmarzliśmy. Okazało się, że w lotnisku mamy do dyspozycji dwa saloniki. Pierwszy jeszcze przed przejściem do strefy wylotów, gdzie zjedliśmy kanapkę na ciepło i wypiliśmy sok, oraz drugi już w hali odlotów, gdzie spokojnie czekaliśmy na rejs Viva Air do Limy.

Ostatnią noc w stolicy Peru spędziliśmy w małym hotelu, który był położony w pobliżu dzielnicy Miraflores. Dotarliśmy tam z lotniska miejskim autobusem, ale wpierw musieliśmy udać się do miejsca, gdzie w Limie spaliśmy przed wylotem do Cusco, bowiem, jak pewnie pamiętacie zostawiliśmy tam część naszych bagaży, żeby nie musieć ich niepotrzebnie nosić.

Na ten dzień nie mieliśmy żadnego konkretnego planu, ale oczywiście chcieliśmy jeszcze lepiej poznać samą Limę. Zmęczenie było jednak na tyle duże, że zaraz po otrzymaniu pokoju poszliśmy na krótką drzemkę, a dopiero później ruszyliśmy eksplorować stolicę Peru.

Pierwszym miejscem, które odwiedziliśmy było Huaca Pucllana. Dlaczego, ponieważ jest było ono położone dosłownie 200 metrów od naszego hotelu. Znajdujemy tutaj pozostałości starożytnej świątyni wyznawców bogini oceanu, która żyła na tych terenach w 200 r. p.n.e. Stanowiła centrum władzy religijnej i administracyjnej regionu. Ściany świątyni pomalowane były na żółto, kolor kobiet, a pod każdą kolejną warstwą głównej piramidy leżała mumia kobiety złożonej w ofierze bogini oceanu. Znajdują się też tu liczne groby.

Następnie skierowaliśmy nasze kroki w stronę Miraflores. Po drodze wstąpiliśmy jednak na targ, gdzie można było kupić trochę turystycznych pamiątek. Kiedy zrobiliśmy się głodni wskoczyliśmy na malutką pizzę do Pizza Hut, żeby mieć siłę na spacer do dzielnicy Barranco.

Tutaj weszliśmy do MAC Lima, czyli świetnego Museo de Arte Contemporáneo. To muzeum sztuki współczesnej. Ja jej nie rozumiem, ale kilka rzeczy tutaj rzeczywiście jest ciekawych i zabawnych.

Barranco, najmniejsza dzielnica całej Lima Metropolitana, jest położone na samym wybrzeżu spoglądającym na Pacyfik i graniczy z dzielnicami Miraflores oraz Chorillos. Barranco jest tradycyjnym miejscem spotkań artystów i intelektualistów, którzy od zawsze darzyli tę dzielnicę szczególną sympatią ze względu na jej urok i nocne życie. Po krótkim spacerze postanowiliśmy wracać do hotelu. Mieliśmy do pokonania kilka kilometrów, a było już dosyć późno. Mocno zmęczeni poszliśmy od razu spać, bowiem kolejnego dnia czekał nas lot powrotny z dłuższą przerwą w stolicy, tym razem Meksyku.



Tagi: , , , , ,

Zostaw komentarz