Tag Archives: wrocław
5 sierpnia 2013

Stolica Włoch na koniec weekendu

Nasz włoski weekend dobiegał końca – niedziela to dzień powrotu do domu. Tym razem śniadanie zdecydowanie wcześniej, bo już o 8 rano byliśmy w hotelowej restauracji. Ponownie słodkie pyszności i kawa. Następnie wykwaterowanie, zapłacenie za hotel i dodatkowo opłatę klimatyczną. Tym razem bez problemu trafiliśmy na stację, żeby udać się pociągiem do Rzymu, a konkretnie na stację Piramide. Już od tego miejsca rozpoczęliśmy krótkie zwiedzanie. Pierwszym punktem była Piramida Cestiusza, czyli grobowiec Gajusza Cestiusza Epulona, wchodzący w skład Murów Aureliana. Jest najlepiej zachowaną i największą piramidą spośród budowanych w Rzymie. Jej wysokość to 36,4 m. Boki piramidy obłożono blokami marmuru. Wewnątrz znajduje się komora grobowa, do której prowadził korytarz, zamurowany po pogrzebie. (więcej…)



29 lipca 2013

Jedziemy zobaczyć Moherowe Klify

Trzeci dzień w Irlandii upłynął nam bardzo aktywnie, bowiem mieliśmy zaplanowany udział w zorganizowanej wyciecze na Moherowe Klify z firmą Paddywagon. Cena 35 Euro za osobę. Wyjazd już o 8:20 z mostu Świętego Patryka, który zlokalizowaliśmy dzień wcześniej. Już o 7 byliśmy na śniadaniu, które i tym razem bardzo nam smakowało. (więcej…)



28 lipca 2013

Irlandia pod koniec listopada

W tym roku do Irlandii, a w szczególności do Cork dostać się o wiele trudniej, niż w zeszłym roku, bowiem tanie linie lotnicze usunęły część połączeń. Nam udało się wybrać na ostatni weekend listopada 2012 roku. Lot odbywał się liniami Wizz Air. Pojechaliśmy do Wrocławia pociągiem, żeby następnie przejechać autobusem do portu lotniczego. Korki były duże, bowiem były to godziny, kiedy ludzie wracają z pracy. Dobrze, że mieliśmy odpowiedni zapas czasu. (więcej…)



21 lipca 2013

Wracamy do Polski, przez Pizę

Kiedy 14 kwietnia w nocy przylecieliśmy do Pizy z lotniska miał odebrać nas właściciel naszego hotelu w formule B&B, których w mieście widzieliśmy całkiem sporo. Rzeczywiście przyjechał po nas samochodem, jednak z uwagi, że w nim było tylko 5 wolnych miejsc, a nas aż 7, to ja z p. Tadeuszem musiałem iść na nogach. Spokojnie wysłuchaliśmy wskazówek na dotarcie do celu, po czym ruszyliśmy… po 30 minutach (pomimo, że miało nam to zająć maks. 10 min) zgubiliśmy się na dobre. Trzeba było wrócić na lotnisko i dzwonić do niego, żeby wysłuchać kolejnych wskazówek (nie chciał po nas przyjechać). Niestety było już bardzo późno i każdy chciał po męczącej podróży z prawie końca Europy pójść spać. W końcu trafiliśmy, sami. (więcej…)



1 lutego 2013

Rimini – pierwszy samolotowy weekend

To miała być wielka niespodzianka. Nie puszczałem pary z ust, żeby dopiero na lotnisku Dziubek spojrzał na tablicę odlotów i zobaczył rejs, który miał się odbyć około godziny 20 liniami Ryanair. Lecieliśmy do Bolonii z Wrocławia, gdzie zawiózł nas Rafał. Podróż odbyła się bez żadnych problemów, a jeszcze przed jej rozpoczęciem kupiliśmy dużą ilość mentosów owocowych. (więcej…)