Tag Archives: praslin
28 grudnia 2016

Co 4 dni w samolocie, czyli podsumowanie podróżnicze roku 2016

mapa

Wow! Co to był za niesamowity rok. Minął tak szybko, że nawet nie wiem kiedy to wszystko się wydarzyło. Minęło już 12 miesięcy od kiedy przygotowałem dla Was wpis opisujący podróżniczy rok 2015. Teraz pokażę Wam co działo się u mnie w roku 2016, jakie marzenia spełniłem i jakie wspomnienia przywiozłem. (więcej…)



7 lipca 2016

Pożegnanie z Seszelami na rowerach

IMG_2491

Niestety ten dzień musiał nastąpić. To właśnie dzisiaj będziemy wracali z La Digue przez Praslin do Mahe, żeby ponownie usiąść w A330 linii Air Seychelles i polecieć na Stary Kontynent. Zanim to jednak nastąpi mamy czas do godziny 15, który zamierzamy wykorzystać jak najlepiej. (więcej…)



22 czerwca 2016

Cudowna Anse Georgette i rejs na La Digue

IMG_1643

Drugiego dnia naszego pobytu na Praslinie pojechaliśmy autobusem na zachód, a dokładniej aż za lotnisko, na ostatni przystanek, gdzie znajduje się plaża Anse Georgette. Umieszczona jest ona na terenie ekskluzywnego resortu Constance Lemuria. Może na nią wejść każdy, kto wcześniej zapisze się na liście gości. My tego jednak nie zrobiliśmy, ale szerokie uśmiechy przekonały ochroniarza, że warto nas wpuścić. Dobrze, że tak się stało, bowiem plaża ta jest po prostu cudowna. Dojście do niej zajmuje jednak sporo czasu, bowiem droga prowadzi i w górę i w dół, a co chwilę mijają nas meleksy i wózki golfowe. (więcej…)



21 czerwca 2016

Praslin – najbardziej różnorodna wyspa na Seszelach

IMG_1214

Drugą wyspą, jaką odwiedziliśmy w czasie naszego weekendu majowego na Seszelach był Praslin. Nasz przybytek znajdował się najbliżej plaży Grand Anse, która jest bardzo długa, porośnięta pnączami i raczej popularna wśród rybaków. Na niej wylegiwało się raczej bardzo mało osób. Po pierwszej na tej wycieczce nocy spędzonej w łóżku, a nie samochodzie czy samolocie mogliśmy udać się na typowe seszelskie śniadanie, które było serwowane w hotelu położonym 15 minut spaceru od naszego domku. Pogoda o poranku zapowiadała wspaniały dzień, świeciło słońce i było bardzo ciepło. (więcej…)



18 czerwca 2016

Weekend majowy na Seszelach

IMG_0966

Pierwszy od dłuższego czasu długi weekend majowy miał mieć miejsce w domu. Nic bowiem nie wskazywało na to, że linii Air Seychelles przytrafi się dosyć gruby błąd taryfowy. Cena za bezpośredni lot z Paryża do Mahe była o 50% niższa niż normalnie. Dostępnych było kilka dat pod koniec kwietnia z powrotami w maju. Obok takiej okazji nie można przejść obojętnie! Szczerze mówiąc nawet się nie wahaliśmy i bilety nabyliśmy w przeciągu kilku minut. Decyzja podjęta – lecimy na majówkę na rajskie Seszele. Pozostawały nam do ustalenia sprawy związane z noclegami, transferami i lotami pomiędzy wyspami. O tym wszystkim w tym i kolejnych wpisach. (więcej…)



26 kwietnia 2013

Kolacja kreolska, Dubaj i powrót do zimnej Polski

Rano, na śniadanie została tylko kaszka manna, jednak na opakowaniu była informacja o 16 porcjach, więc spokojnie moglibyśmy zostać na wyspie jeszcze przez kilka dni 😉 Zjedliśmy je wyjątkowo wcześnie i o 9:15 ruszyliśmy na nogach do portu, co pozwoliło zaoszczędzić 100 rupii na taksówkę, a cała droga nie zajęła nam więcej niż 15 minut z walizkami. Tutaj po chwili oczekiwania, zapłaciliśmy za prom i przepłynęliśmy w czasie około 20 minut na Praslin. Tam szliśmy na nogach w stronę lotniska, a liczni taksówkarze próbowali nas namówić na transport. Udało się jednak znaleźć przystanek skąd autobus zabrał nas do… portu. No nic, jednak stąd jechał on bezpośrednio na lotnisko, dzięki czemu byliśmy tam już o godzinie 12. W planie było zostawienie walizek i pójście na lody, jednak jak się okazało mogliśmy bez problemu lecieć wcześniejszym samolotem o godzinie 13:30. Skorzystaliśmy z tego przywileju i około 14:00 byliśmy na Mahe, gdzie musieliśmy poczekać dwie godziny na właścicielkę naszego guesthouse’u, która miała nas o 16 zabrać do siebie. Była punktualnie, a my wcześniej zjedliśmy po kanapce na lotnisku. Nasza miejscówka okazała się bardzo przyjemna – było czysto i wygodnie. Przywitano nas koszem owoców z ogrodu i kokosem do wypicia oraz zjedzenia. Wieczorem dostaliśmy pyszną kolację na którą były miejscowe specjały, a w tym cała ryba – wyjątkowo smaczna. Kuchnia kreolska okazała się w ogólności przypaść nam do gustu, chociaż nie tak, jak to miało miejsce na Sri Lance czy w Indonezji.
(więcej…)