lis 23

Pobyt w Crowne Plaza: San Salvador i powrót do domu

przez w Salwador

Po dwudniowym odpoczynku na południu Salwadoru czekał nas powrót do stolicy na ostatni nocleg. Jak się okazało, dojazd jest bardzo prosty, wystarczy stanąć przy głównej drodze, a autobus sam się zatrzyma. Tym razem trafiliśmy na bardziej luksusowy pojazd, który był także nieznacznie droższy, ale nadal bardzo tani. Trasa zajęła nam ponad godzinę, ale w tym czasie mogliśmy obserwować widoki z zza okna, bowiem w drugą stronę podróżowaliśmy jak było już zupełnie ciemno.

Kiedy znaleźliśmy się niedaleko centrum postanowiliśmy wyjść z autobusu i spróbować dostać się do naszego hotelu tj. Crowne Plaza: San Salvador, gdzie mieliśmy spędzić ostatnią noc przed powrotem do domu. Szukaliśmy autobusu. Pytaliśmy jak dojechać do hotelu i wtedy młodzi ludzie zaproponowali że nas zawiozą w cenie autobusu. Brzmiało to nieco podejrzanie, ale rzeczywiście zostaliśmy dostarczeni pod same drzwi hotelu. Samochód, którym jechaliśmy mógł w każdym momencie się rozpaść na kawałki, ale szczęśliwie tak się nie stało.

Z hotelu rozwrzeszczenia się piękny widok na aktywny wulkan El Salvador. Na jego szczyt prowadzi droga asfaltowa. Ma on wysokość około 1893 metrów, a jego ostatnia erupcja miała miejsce w 1917 roku.

W recepcji zaproponowano nam upgrade pokoju wraz z dostępem do saloniku i śniadaniem za dodatkowe $30, na co się zgodziliśmy, bowiem reszta pobytu i tak była opłacona punktami. Rzeczywiście hotel prezentował się bardzo dobrze, pokój był duży i przestronny, a obsługa pomocna. Żeby jeszcze trochę poobserwować Salwador wybraliśmy się na spacer po peryferiach stolicy.

Do hotelu wróciliśmy przed godziną 18, żeby udać się na kolację do saloniku.

Kolejnego dnia musieliśmy już żegnać się z Salwadorem. Rano zjedliśmy pyszne i obfite śniadanie, a później odpoczywaliśmy na basenie.

Niestety dojazd z naszego hotelu na lotnisko transportem publicznym okazał się trudniejszy niż się spodziewaliśmy. Wiedzieliśmy jak to zrobić, ale czasu nie było już wystarczająco dużo. Wybraliśmy bezpieczniejszą opcję taksówki, która za ponad godzinny kurs kosztowała nas $20. Po drodze były olbrzymie korki i rzeczywiście nie mieliśmy dużego zapasu czasu. Mimo to nadaliśmy bagaż i zdążyliśmy coś zjeść przed odlotem.

Polecieliśmy do Mexico City, a następnie do Amsterdamu. Cała podróż trwała ponad 15 godzin. W stolicy Holandii byliśmy na tyle późno, że musieliśmy wziąć tutaj nocleg i dopiero kolejnego dnia lecieć z Eindhoven do Poznania.

Zatrzymaliśmy się w hotelu Holiday Inn Express przy lotnisku Schiphol, który oferuje darmowy transfer i śniadanie w cenie pokoju. Warunki tutaj nie odbiegają niczym od tego, co znajdziemy w innych hotelach HIX np. w Warszawie. Mamy tutaj wszystko co niezbędne, a w dodatku jest bardzo czysto i cicho. Jak na nocleg kosztujący 20 tysięcy punktów IHG to dobra opcja.

Z Amsterdamu do Eindhoven pojechaliśmy pociągiem. Nie jest to najtańsze rozwiązanie jednak, było dla nas najwygodniejsze w tym przypadku. Jak widzicie poniżej warunki w holenderskich pociągach są świetne.

Dalej już tylko WizzAir do Poznania i kolejna wycieczka zakończona sukcesem. Odwiedziliśmy nowy, zupełnie nam nieznany kraj, który uchodzi za bardzo niebezpieczny. W rzeczywistości nie jest to idealne miejsce na wakacje, ale taki kilkudniowy wypad, jak nasz jest jak najbardziej w porządku. Raczej nie planujemy wracać do Salwadoru w najbliższym czasie. Są inne, ciekawsze destynacje, a także wiele miejsc, których jeszcze nie odkryliśmy.



Tagi: , , , , , ,

2 komentarze to “Pobyt w Crowne Plaza: San Salvador i powrót do domu”

  1. From Marek:

    Może i kierunek nieciekawy ale sporo osób załapała się na El Buritto deal, więc wszelkie wskazówki są wielce pożądane. Niedługo polecimy Waszym śladem i serdecznie dziękujemy za relację.
    Marek

    Posted on 11 stycznia 2018 at 21:59 #
    • From Mati:

      Życzymy udanej podróży! 🙂

      Posted on 12 stycznia 2018 at 11:46 #

Zostaw komentarz