wrz 07

Nie zauważyć złej taryfy, czyli początek wyprawy na Islandię

przez w Islandia, Niemcy, Norwegia

Nasza kolejna wycieczka była „podyktowana” świetnymi cenami greckiego pośrednika AFT, który w maju tego roku pozwalał na zakupy prawie darmowych biletów. Właśnie w ten sposób nabyliśmy przeloty na trasie Berlin – Oslo w dwie strony oraz Oslo – Keflawik w jedną stronę. Ostatni bilet z Islandii do Oslo udało się kupić poprzez edreams.it z odpowiednim kodem zniżkowym w liniach lotniczych SAS, które mają najlepszy przelicznik milowy w programie Miles&Bonus. Noclegi w całości kupowaliśmy przez Airbnb z wykorzystaniem zgromadzonych środków oraz dzięki „sposobowi” na ominięcie minimalnej kwoty rezerwacji.

Nasza podróż rozpoczęła się w Poznaniu skąd pociągiem PKP Intercity pojechaliśmy do Berlina. Wszystko punktualnie i na czas, jednak po raz pierwszy dostaliśmy tylko darmową kawę, a nie jak to bywało do tej pory jeszcze słodkiego wafelka. W Berlinie miał na nas czekać kierowca z Blacklane, żeby jechać na lotnisko Tegel. Niestety dostaliśmy telefon od jego przełożonego, że się spóźni, a w związku z tym dostajemy w prezencie darmowy przejazd. W samochodzie dostaliśmy dodatkowo dwie butelki wody.

Na lotnisku, w terminalu C sprawdziliśmy status lotu i poszliśmy na kawę do terminalu A, który posiada kilka restauracji i kawiarni. Taka przyjemność za dwie osoby to 7,2 Euro, ale dzięki temu mieliśmy gdzie usiąść i skorzystać z Internetu. Dlatego tak bardzo cenię sobie kartę Priority Pass, której przez kilka miesięcy nie mieliśmy i nie mogliśmy korzystać z saloników na lotnisku.

Największa „przygoda” tego dnia miała miejsce przy nadawaniu bagażu do Oslo, gdzie okazało się, że nasz bilet jest w taryfie „Just Fly”, czyli Z. To tutaj właśnie AirBerlin nie oferuje darmowego nadania bagażu rejestrowanego. A my mieliśmy sporo bagażu, ponieważ braliśmy z Polski jedzenie. Okazało się, że dopłata za 1 bagaż to (uwaga!) 70 Euro na starych zasadach, a obecnie już 85 Euro. Trochę w nerwach i bez przemyślenia zapłaciliśmy 140 Euro, jednak dzisiaj zachowałbym się na pewno inaczej, bowiem ani walizki, ani ich zawartość nie były tyle warte. Przelot do Oslo był na czas. Podczas rejsu podano napoje oraz słodką lub słoną przekąskę.

W Oslo bez żadnych problemów nadaliśmy bagaże na lot liniami Icelandair do Keflawiku i poszliśmy usiąść do jednej z kawiarni/restauracji na lotniku. Dobrze, że jest tutaj darmowy Internet, to i czas szybko i pożytecznie został zapełniony. Nasz lot miał miejsce o 21:55. Narodowy przewoźnik Islandzki operuje na tej trasie samolotem Boeing 757, którym mieliśmy okazję lecieć pierwszy raz. Wszystko na najwyższym poziomie – dużo miejsca na nogi, nowoczesny system rozrywki pokładowej oraz sprawna obsługa. Niestety ciepłych posiłków nie serwowano, a wyłącznie napoje.

Po wylądowaniu poszliśmy do wypożyczalni samochodów, gdzie mieliśmy zabookowany pojazd typu economy na 4 dni. Po tym ruszyliśmy w stronę Rejkiawiku, ponieważ pierwszy nasz nocleg mieliśmy zarezerwowany w miasteczku tuż przed stolicą. Na Islandii obowiązuje nakaz jazdy ze światłami mijania przez całą dobę, a ograniczenie prędkości to 90 km/h. Na drogach szutrowych wartość ta maleje o 10 km/h. W praktyce jeździ się z prędkością 100-110 km/h godzinę na drogach asfaltowych. Z niewielkimi problemami (bez GPSu jednak trudno trafić pod dany adres, tym bardziej w nocy) dojechaliśmy na miejscu. Mieszkanie było otwarte, a nasz pokój gotowy.

2014-08-22 14.12.09

Samochód z Blacklane, którym jechaliśmy na lotnisko

IMG_1419

IMG_1422

Przekąska w czasie lotu do Oslo w AirBerlin

IMG_1425

IMG_1426

IMG_1446

IMG_1447

Krótka trasa z Oslo do Keflawiku

IMG_1451

IMG_1452

Zachód słońca około godziny 23

IMG_1465



Tagi: , , , , ,

Zostaw komentarz