mar 04

Do San Francisco biznes klasą British Airways

przez w Anglia, Norwegia, Stany Zjednoczone

Po zaledwie kilku tygodniach ponownie ruszam do Stanów Zjednoczonych. Tym razem najdalszym punktem podróży będzie San Francisco położone na zachodnim wybrzeżu amerykańskiego kontynentu. Ta krótka wycieczka łączy w sobie sprawy prywatne czyt. podróżnicze oraz zawodowe, jednak my na tym blogu skupimy się wyłącznie na tych pierwszych. Tę zaledwie kilkudniową wycieczkę do Kalifornii rozpoczynamy od transferu PolskimBusem z Poznania na lotnisko Schonefield w Berlinie.

To właśnie tutaj melduję się ze sporym opóźnieniem, jednak od razu przechodzę kontrolę bezpieczeństwa i idę wypić pierwszą tego dnia kawę do saloniku. W tym panują (jak zawsze) prawdziwe pustki. Na 30 minut przed boardingiem udaję się pod wyznaczony gate, gdzie z drobnym opóźnieniem samolot linii Norwegian zabiera mnie w 1,5 godzinny rejs do Oslo. Lot przebiega spokojnie. Obłożenie wynosi zaledwie ok. 30%, przez co jako jeden z wielu pasażerów jestem proszony o zmianę miejsca w celu lepszego wyważenia samolotu. Przez cały lot mamy dostęp do Internetu z mapką, która prezentuje nasze aktualne położenie.

Po dotarciu na lotnisko Gardermoen nie mam pewności czy udać się od razu do kontroli bezpieczeństwa i przejść do hali odlotów czy wyjść do hali ogólnodostępnej. Moje wątpliwości są spowodowane porannym lotem do Londynu (po godzinie 7), przez co postanowiłem te kilka godzin poczekać na lotnisko zamiast udawać się do hotelu. Jak się okazało był to dobry wybór. Udało mi się zająć całkiem wygodne miejsce, wśród innych osób, które realizowały podobny plan podróży i przeczekać ten czas. Nawet trochę pospałem.

Jak tylko zostały otwarte stanowiska odprawy British Airwyas, to udałem się po swój bilet do Londynu Heathrow i do San Francisco. Okazało się, że Fast Track jest jeszcze zamknięty, ale kolejka do kontroli nie była długa i po kilku minutach znalazłem się już w hali odlotów. Pasażerowie Club Europe mają możliwość skorzystania z saloniku w Oslo, który otwierany jest o godzinie 5:30. Można tutaj zjeść bardzo smaczne śniadanie.

Do Londynu zabrał nas samolot airbus A320, w której było 16 miejsc dla klasy biznes i 152 dla kasy ekonomicznej. Fotele w nim są bardzo wygodne, a te z biznes klasy nie różnią się od tych z ekonomicznej, z tym że środkowe miejsce w rzędzie jest zawsze puste. Obsługa stanęła na wysokości zadania. Od razu po starcie każdy z pasażerów otrzymał powitalny napój oraz przekąskę. Następnie przyszedł czas na drugie śniadanie (tak, ok. 8 rano). Tutaj trzeba zwrócić uwagę na metalowe sztućce i porcelanowe naczynia. Sam rejs trwał niecałe 2 godziny, po których wylądowaliśmy na lotnisku Heathrow w Londynie.

Z uwagi na pięciogodzinną przesiadkę mogłem skorzystać z dwóch saloników w terminalu T5: „Galleries lounge” lub „Terrace lounge”. To zdecydowanie największe tego typu poczekalnie w jakich byłem. Podobno w ciągu godziny obsługują nawet 500 osób. W nich znajduje się restauracja, strefa do pracy i wypoczynku, małe kino czy spa. Wybór jedzenia jest bardzo duży. Do godziny 12 mamy dostępne menu śniadaniowe (to już trzecie moje śniadanie?), a później serwowane są posiłki obiadowe (bardzo smaczne).

Przed lotem do San Francisco postanowiłem jeszcze skorzystać z prysznicu. Kiedy dotarłem pod swój gate (dobrze, że mogłem skorzystać ze szybkiego przejścia, bo kolejka była sakramencko długa) okazało się, że do Stanów zabierze nas Airbus A380-800, a nie jak widniało na zarządzaniu rezerwacją Boeing 747. To bardzo miła niespodzianka. Układ siedzeń w kabinie klasy biznes nie gwarantuje zbyt dużej prywatności. Część siedzeń ustawiona jest naprzeciwko siebie, przez co lecąc z bliską nam osobą możemy mieć z nią bezpośredni kontakt. W innym przypadku korzystamy z plastikowej zasłonki (sterowanej przyciskami), która odcina nas zupełnie od osoby siedzącej obok. Jak zapewne się domyślacie cześć osób siedzi tyłem do kierunku lotu. Tego podobno w ogóle się nie odczuwa.

Dla każdego pasażera przygotowany jest zestaw dodatków, które mogą nam przydać się w czasie lotu. Mamy tutaj m.in. krem do rąk, krem do twarzy, zatyczki do uszu, maskę na oczy, szczoteczkę i pastę do zębów, skarpetki oraz koc. Wracając jeszcze do siedzeń w klasie Club World, to te rozkładają się do pozycji płaskiej (180 stopni) przez co razem z podnóżkiem tworzą łóżko. Sterowanie fotelem jest możliwe za pomocą przycisków. Obok mamy dostępne gniazdko elektryczne oraz gniazdo audio dla słuchawek, które także dostajemy w czasie lotu.

Nasze rzeczy podręczne możemy schować do szuflady, która znajduje się na dole – to dobre rozwiązanie, dzięki czemu nie mamy bałaganu pod nogami, a także nie musimy co chwilę wstawać i wyjmować swoich rzeczy z luków nad głowami.

Warto jednak powiedzieć kilka słów o przebiegu samego lotu. Krótko po wejściu na pokład otrzymujemy szampana (lub sok/wodę). Po tym rozdawane jest kilkustronnicowe menu, z którego możemy wybierać potrawy i napoje do zamówienia. Po starcie i zgaszeniu przez pilotów diody „zapiąć pasy” podano gorące ręczniki i rozdano kolejne napoje. Tym razem większość pasażerów (w tym ja) zaczęła testować szerokodostępne wina. Po krótkiej rozmowie ze stewardessą już wiedziałem na które gatunki zwrócić szczególną uwagę. Po kolejnym półgodziny przyszła do nas inna osoba z obsługi, żeby zebrać zamówienia obiadowe. Postawiłem na wołowinę, która rzeczywiście była świetnie przyrządzona. Na koniec jeszcze kilka kieliszków wina i można było obejrzeć film. System rozrywki w A380 jest bardzo rozbudowany, a ekrany są sporej wielkości przez co jest rzeczywiście komfortowo.

W tym ponad 11 godzinnym locie udało mi się sporo czasu przespać. To zasługa wygodnych, płaskich foteli, które po rozłożeniu pozwoliły mi czuć się jak w łóżku. Obudziłem się dopiero na 1,5 godziny przed lądowaniem, kiedy serwowana była kolacja.

Po wylądowaniu i zaparkowaniu samolotu przy rękawie z uwagi na siedzenia z przodu kabiny byłem jedną z pierwszych osób, które wyszły do hali przylotów i mogły przejść kontrolę paszportową. Ta w USA często wiąże się z długim oczekiwaniem, tym bardziej jak przylatuje maszyna z 500 osobami na pokładzie. W tym przypadku od momentu wyjścia z samolotu do wejścia do samochodu, którym dojechałem do hotelu nie minęło 15 minut. Zameldowałem się w hotelu Holiday Inne Express San Francisco Airport North, który jest położony blisko lotniska. Zakwaterowanie przebiegło ekspresowo i po chwili już mogłem odpoczywać przed kolejnym dniem.

Jak oceniam klasę biznes linii British Airways? W szkolnej skali przyznałbym czwórkę, chociaż z ostateczną oceną poczekajcie do relacji z lotu powrotnego (taka sama trasa). British Airways nie znajduje się nawet w TOP 10 rankingu Skytrax pod względem kateringu, siedzeń, komfortu itd. Jedynie plasuje się na 9 miejscu w kategorii na najlepszy salonik dla biznes klasy.

A może poczekajcie jeszcze tydzień dłużej kiedy opowiem Wam o klasie biznes Qatar Airways, australijskiego Qantasa lub klasie pierwszej Etihadu? 🙂 To wszystko już niebawem, ale w kolejnym wpisie pokażę Wam co ciekawego jest w samym San Francisco.

2016-01-06 20.04.31

Prawie pusty samolot w rejsie do Oslo

2016-01-07 05.01.48

Lotnisko w Oslo o poranku

IMG_9115

Salonik na lotnisku Schonefield

IMG_9124

Salonik na lotnisku w Oslo

IMG_9127

Śniadanie numer jeden

IMG_9129

IMG_9130

IMG_9131

IMG_9136

Śniadanie numer dwa w rejsie do Londynu

DCIM285MEDIA

IMG_9138

IMG_9141

IMG_9145

IMG_9149

IMG_9151

IMG_9152

IMG_9153

Oferta gastronomiczna saloniku na London Heathrow

IMG_9156

Airbus A380-800 przed lotem do San Francisco

DCIM285MEDIA

DCIM285MEDIA

IMG_9165

DCIM285MEDIA

IMG_9166

Przystawka

IMG_9167

Danie główne

DCIM285MEDIA

Deser

DCIM285MEDIA

Dobry film przy kieliszku wina

DCIM285MEDIA

Jeszcze fotka i do spania

IMG_9169

Kolacja

IMG_9170

Pokój w HIX San Francisco Airport North

DCIM285MEDIA



Tagi: , , , , , , , , , , ,

4 komentarze to “Do San Francisco biznes klasą British Airways”

  1. From pasazer:

    a ile co kosztowalo

    Posted on 26 marca 2016 at 05:03 #
    • From Mati:

      Zależy o co pytasz 🙂 Bilety w klasie biznes należą do stosunkowo drogich w normalnych okolicznościach. Na tej trasie może to kosztować ok. 10k złotych.

      Posted on 31 marca 2016 at 12:48 #

Trackbacks/Pingbacks

  1. Koniec weekendu w San Francisco i powrót do domu | Wakacje przez cały rok - 8 marca 2016

    […] biznes ww samolocie linii British Airways jest bardzo podobna do tej opisanej przy okazji lotu A380-800 tego samego przewoźnika. Jedynie zdecydowanie gorszy był IFE (system rozrywki multimedialnej), […]

  2. Podróżuję za dużo? | Wakacje przez cały rok - 23 lipca 2016

    […] klasa w liniach Qatar Airways, Air Canada, British Airways, Qantas […]

Zostaw komentarz