Archive by Author
21 listopada 2014

Lake Tekapo – jezioro, jak z bajki

Po wylądowaniu na lotnisku międzynarodowym w Christchurch wykonaliśmy zgodnie z instrukcją telefon na parking, gdzie obsługa odebrała nas i dała kluczyki do zamówionego samochodu Nissan Sunny, którym przemierzamy wyspę południową. Tego samego dnia pojechaliśmy na nocleg do kolejnego hosta, niedaleko od centrum miasta. Tam na drzwiach znaleźliśmy kartkę, że informacja o kluczach jest na mailu Airbnb i podano hasło do WiFi. Wyjęliśmy komputer i szybko odczytaliśmy kod do skrzynki, w której znajdował się klucz. Nasz pokój był przygotowany, a mieszkanie współdzieliliśmy jeszcze z parą Rosjan z dzieckiem, którzy od 3 lat mieszkają w Melbourne. Trzeba przyznać, że jak na nocleg za dosłownie parę złotych to doskonała oferta. (więcej…)



21 listopada 2014

Wellington – stolica Nowej Zelandii

Po wylądowaniu w Wellington i odbiorze bagażu (nie czekaliśmy na niego ani chwili) ruszamy do autobusu 91, który zawozi nas do centrum miasta. Przejazd trwa około 20 minut i kosztuje 9 NZD od osoby. Do tego, że jest drogo już zdążyliśmy przywyknąć. Zgodnie z instrukcją od naszej gospodyni kierujemy się w stronę jej mieszkania. Jest ono położone blisko centrum, ale na sporym wzniesieniu, co przy targaniu plecaków o wadze 14 i 18 kilogramów nie należy do przyjemności. Niedawno pisałem jeszcze, że ważą one mniej – rzeczywiście tak było, ale przy ważeniu na lotnisku tym razem pokazały się takie liczby. (więcej…)



20 listopada 2014

Jaskinie Waitomo i lot do Wellington

Kolejny dzień w Nowej Zelandii rozpoczynamy bardzo wcześnie od wykwaterowania z hotelu. Wskakujemy do samochodu i ruszamy do Waitomo. Mamy tam zarezerwowane zwiedzanie jaskini na godzinę 10. Po drodze zatrzymujemy się na stacji benzynowej. Dalej jedziemy przez miasto Cambridge i Otorohanga, które jest znane jako miasto Kiwi, ponieważ tutaj po raz pierwszy można było zobaczyć kiwi na wolności. (więcej…)



20 listopada 2014

Rotorua – stolica zjawisk geotermalnych

Kolejny dzień rozpoczynamy od wczesnego śniadania i wykwaterowania się poprzez pozostawienie kluczy w pokoju i zatrzaśnięcie drzwi. Z ciężkimi plecakami idziemy do samochodu, który zaparkowaliśmy na odległej o 10 minut spaceru ulicy Franklina. Takie są często minusy hoteli, które położone są w samym centrum dużego miasta. Taki sam problem miałem będą na początku tego roku w Los Angeles, ale tam byłem zmuszony skorzystać z płatnego, wielopiętrowego parkingu. (więcej…)



19 listopada 2014

Auckland – niecałe dwa dni w największym mieście Nowej Zelandii

Po przylocie do Auckland czekała nas jeszcze bardzo dokładna kontrola bagażu. Na lotnisku trzeba wypełnić deklaracje co się przywozi i w jakiej ilości. Z uwagi, że jest to mały kraj to nie ma żadnej możliwości przywozu owoców czy warzyw. Ogólnie jedzenie jest niemile widziane. Jeżeli coś znajdzie się w naszym bagażu podczas skanowania, to płacimy bezwzględnie karę 400 dolarów nowozelandzkich.

(więcej…)



17 listopada 2014

Lot do Auckland przez Dubaj i Brisbane liniami Emirates

Jak wspomnieliśmy w ostatnim wpisie lot do Dubaju nie był opóźniony. Parę minut po starcie rozdano nam mokre ręczniki, które zwiastowały podanie kolacji. Warto nadmienić, że na locie na trasie DUB-DXB, który trwał tym razem około 7 godzin pasażerowie klasy ekonomicznej otrzymują słuchawki, koce i poduszki. Nie ma jednak skarpetek, pasty do zębów i opaski na oczy. Te dodatki dostaliśmy dopiero podczas kolejnego lotu.

(więcej…)



17 listopada 2014

Spacer po Dublinie i wylot do Dubaju

12 listopada nie korzystając z budzika wstaliśmy o godzinie 8 rano i poszliśmy zjeść śniadanie. Otrzymaliśmy typowo angielski posiłek, czyli jajko sadzone, fasolkę po bretońsku, dwie kiełbaski i boczek. Do tego tosty, dżem, płatki, mleko, ser, owoce i kawa/herbata/sok. W zasadzie trudno odejść głodnym od stołu. Następnie szybko się spakowaliśmy, zostawiliśmy plecaki w recepcji i ruszyliśmy na zwiedzanie Dublina. (więcej…)



15 listopada 2014

Londyn – pierwszy przystanek w drodze do Kraju Kiwi

Rozpoczynamy relację z kolejnej wycieczki. Tym razem naszym celem są dwie wyspy Nowej Zelandii. Motywacją do tej wyprawy była, jak to najczęściej bywa cena bilety lotniczego. Kolejnym celem jest udział w Queenstown International Marathon (dzisiaj już wiemy, że będzie to tylko bieg na 10 km w ramach tej imprezy). Tyle słowem wstęp.

(więcej…)