Ostatni dzień naszych wakacji na Hawajach musiał nadejść. Pomimo tego chcemy wykorzystać świetną pogodę i od razu po śniadaniu ruszamy na plażę Waikiki, żeby spróbować swoich sił na desce surfingowej. Wypożyczamy ją za 15 dolarów na godzinę na stoisku usytuowanym na samej plaży. W wodzie jest już więcej osób czekających na fale. Nam zdecydowanie wystarcza spokojna tafla, na której i tak mamy spore problemy z utrzymaniem równowagi. Trzeba przyznać, że zabawa jest świetna i każdemu polecamy spróbować. Dobrych warunków do surfingu nie trzeba szukać na Hawajach, ale spokojnie także w Polsce, Portugalii czy na Wyspach Kanaryjskich.
Doba w naszym hotelu Holiday Inn Resort Waikiki Beachcomber kończy się o godzinie 11, ale udało nam się otrzymać darmowe jej przedłużenie do godziny 14, co daje nam jeszcze możliwość skorzystania z basenu, jacuzzi i leżaków na dachu hotelu. Poza tym zamawiamy sobie w hotelowej restauracji jakieś przekąski, które smakują całkiem fajnie i są bardzo syte (widzicie je na zdjęciu poniżej).
Kiedy zbliża się godzina wykwaterowania, pakujemy się i zostawiamy bagaże obsłudze hotelu, która obiecuje się nimi zaopiekować. My z uwagi na wieczorny wylot spacerujemy sobie jeszcze główną ulicą Waikiki, żeby jeszcze ostatni raz poczuć klimat tego miejsca. Przy plaży znajduje pomnik Duke’a Kahanamoku, hawajskiego pływaka, uznawanego za ojca międzynarodowego surfingu, wielokrotnego medalisty Igrzysk Olimpijskich. Duke stoi dumnie trzymając przed sobą wielką deską surfingową, a ręce i szyję udekorowane ma lei – hawajskimi wieńcami z kwiatów. Kolorowe wieńce z kwiatów są obecne wszędzie – powieszone na pomnikach, zawieszone na szyjach tancerek, na pamiątkach, w wystroju hotelowych wnętrz. Po ulicy spacerują spieczeni a’la homar amatorzy surfowania oraz mniej opaleni przyjezdni – głównie Amerykanie, Australijczycy i Japończycy.
Transport na lotnisko zapewnia nam taksówka Ubera, dzięki czemu szybko i bezstresowo docieramy do portu lotniczego w Honolulu. Tutaj drukujemy bilety na rejs do Los Angeles w automacie i tylko z bagażem podręcznym przechodzimy kontrolę bezpieczeństwa. Tak właśnie rozpoczyna się nasza 50-godzinna (przeloty, transfery, oczekiwania) droga powrotna do domu.
Znowu mi uciekła…
Czemu ta deska się tak kołysze?
Basenowe przekąski
Po ostatnich zakupach w sieci sklepów ABC 😉
Pomnik Duke’a Kahanamoku
From NH:
Hej, fajnie że zawitaliscie na Hawaje, szkoda że tak krotko 🙂 jak dla nas Waikiki nie jest plaza w ktorej mozna sie zakochac, zbyt przereklamowana w porównaniu z tymi z polnocy. Jednak z tego co czytamy to spedziliscie tu piekne chwile 🙂 pozdrawiamy