maj 12

Upgrade do Premium Economy i karaluchy w pokoju

przez w Filipiny, Hong Kong

Kilka słów uzupełnienia odnośnie lotu do Manili. Mieliśmy drobne problemy z lądowaniem z uwagi na złe warunki pogodowe. Prawdopodobnie chodziło o wiatr, bowiem świeciło słońce i nie było żadnych opadów. Poniżej wklejam jeszcze kilka fotek z tego rejsu. Uważam, że jak za kwotę trochę ponad 100 zł w jedną stronę to jest to doskonały wybór na tej trasie i kto waha się nad zakupem w promocjach Cebu takiego biletu niech bez zastanowienia to robi. Moim zdaniem warto.

Wylądowaliśmy w terminalu 3. Prosto z samolotu udałem się po pieczątkę do paszportu i musiałem opuścić strefę odlotów i wyjść do ogólnodostępnego terminalu. Tutaj po niespełna godzinie rozpoczęła się odprawa na mój kolejny tego dnia lot do Hong Kongu liniami Cathay Pacific. Od razu udałem się po swój bilet i dostałem kartę z zaproszeniem do saloniku tego przewoźnika.

Po przejściu kontroli bezpieczeństwa i otrzymaniu kolejnej pieczątki potwierdzającej opuszczenie Filipin udałem się prosto na obiad do poczekalni. Jest ona świetnie urządzona, oferuje trzy strefy – wypoczynkową, barową oraz restauracyjną. Przy praktycznie wszystkich fotelach mamy dostępne gniazdka zasilania oraz porty USB. Nie zabrakło również indywidualnych urządzeń, które generują delikatny strumień powietrza. Potrawy zamawia się u kucharzy, a do wyboru jest kilka pysznych rzeczy. Mi najbardziej smakował ramen i zupa rodem z Hong Kongu. Poza tym można zjeść jeszcze słynne chińskie pierożki, a także owoce czy warzywa. Do picia mamy szeroki wybór zarówno napojów alkoholowych, jak i soft drinków. Ciekawostką jest to, że po złożeniu zamówienia otrzymujemy takie okrągłe urządzenie, które da nam znać, kiedy nasze dania są gotowe do odbioru. Takie samo rozwiązanie widziałem rok temu w jednym z Fast Foodów w Nowym Jorku.

Pod koniec mojego pobytu zostało wyczytane moje nazwisko i zostałem poproszony do recepcji saloniku, gdzie wręczono mi nowy bilet ze zmienionym miejscem. Zamiast w klasie ekonomicznej mogłem podróżować w ekonomicznej premium. Od razu powiem, że chyba nie ma żadnej różnicy oprócz wielkości fotela, który był bardzo wygodny. W czasie tego niespełna 2-godzinnego lotu podano pudełka z toritllą, sokiem o smaku mango i ciasteczko. Bardzo dobrze wypada system rozrywki na pokładzie 777-300ER linii CX. Mamy do wyboru liczne firmy, gry, muzykę itd. Jest także możliwość podglądu z kamerki zamontowanej pod kadłubem. Uważam, że Cathay Pacific to bardzo dobry przewoźnik i wszystko odbyło się prawidłowo. Nie było tutaj efektu „wow”, chociaż jakbym podróżował w pierwszej klasie to pewnie szybko zmieniłbym zdanie. Takowa też była w tym samolocie i miałem okazję zobaczyć rzeczywiście świetnie prezentujące się siedzenia z przodu kabiny podczas wychodzenia.

Po przylocie musiałem wypełnić tzw. Arrival Card, gdzie oprócz swoich danych podajemy także miejsce pobytu w Hong Kongu. Z taką karteczką udajemy się po pieczątkę do paszportu i możemy już opuścić lotnisko. Wcześniej jednak poszedłem do bankomatu, żeby wypłacić pieniądze na transfer do hotelu. Zdecydowałem się pojechać autobusem A11, ponieważ (według informacji z hostelu) tylko on zatrzymuje się przy Sugar Street, skąd miałem około 3 minut piechotą do mojego miejsca zakwaterowania.

Wróćmy jednak do przejazdu, który trwał około 1 godziny i kosztował mnie 40 dolarów HKD. Na pokładzie cały czas działało WiFi, ale też zapalone było światło, które powodowało refleksy na szybie i brak możliwości zrobienia ładnych zdjęć. Widoki jednak były świetne i długo pozostaną w mojej pamięci. W hostelu o nazwie Comfort Hostel zameldowałem się około godziny 21. Recepcjonistka wydała mi klucze do pokoju, który znajdował się w innym budynku. Miałem zabookowany pojedynczy pokój, ale dostałem trójkę tylko dla siebie. Kiedy już w najlepsze rozpakowywałem się zobaczyłem, że po podłodze chodzi nieproszony gość. Karaluch ten miał może 2 cm wielkości, ale od razu spowodował u mnie pewien niepokój. Nie zwracałem na niego uwagi, jednak po chwili zobaczyłem drugiego, który był co najmniej 3x większy. Chcą pozbyć się tych obrzydliwych robali wziąłem do ręki klapek, który leżał pod łóżkiem…. Jak się domyślacie po nim chodził trzeci, najmniejszy karaluch. Spakowałem swoje rzeczy i wróciłem do recepcji z prośbą o nowy pokój. Przyszedł chyba szef tej firmy i przeprosił mnie, po czym dał klucz do innego pokoju także w tym nieszczęsnym budynku, ale dwa piętra niżej. Nie muszę Wam mówić, że szedłem tam z mało zadowoloną miną, ale jak się okazało pokój był o niebo lepszy i czystszy. Nie spotkałem tam także niczego niepokojącego, ale postanowiłem mimo wszystko spać na łóżku piętrowym 😉 Mój plan wieczornego spaceru po Hong Kongu spalił na panewce, ponieważ zrobiło się już blisko północy i poszedłem na kilka godzin spać. Tym bardziej, że już o poranku czekał mnie rejs do Makau.

Ile to kosztuje?

Za ponad 8-godzinny przelot z Dubaju do Manili zapłaciłem 135 złotych. Lot z Manili do Hong Kongu w klasie ekonomicznej premium kosztował mnie jedyne 67 złotych + 7500 punktów Avios. To świetna stawka, bowiem normalnie ten rejs kosztuje ponad 1800 złotych! (screen poniżej). Nocleg w hostelu Comfort Inn (pokój miałem jednoosobowy) kosztował mnie 48 złotych, dzięki kodu zniżkowemu na portalu Travelocity.



Tagi: , , , , , , , ,

Zostaw komentarz