Tag Archives: gdańsk
14 maja 2015

50 godzinny powrót do domu

50 godzinny powrót do domu

Tytuł tego wpisu brzmi co najmniej strasznie. Właśnie tyle godzin od wejścia do pierwszego samolotu, do wejścia do domu zajęła nam podróż z Honolulu. Ale po kolei. Lot z największego miasta na Hawajach odbyliśmy na pokładzie linii American Airlines. Podobnie jak poprzednio podano na początku napoje, a dalszy serwis był płatny. Z uwagi, że lot ten zaczynał się ok. 22, to prawie w całości go przespaliśmy. (więcej…)



19 marca 2014

Maraton w Barcelonie

Późnym popołudniem 15 marca pojechaliśmy pociągiem z Calelli do Barcelony. Taki przejazd trwa ponad godzinę i z biletem T-10 kosztuje 3,5 Euro w jedną stronę od osoby. Nam wyszło nawet taniej, bowiem bilet nie zawsze odbijał się podczas przechodzenia przez bramki. (więcej…)



26 lutego 2014

Amsterdam i Zandvoort na szybko

Na miejscu w Amsterdamie czeka ładny i przestronny apartament, który oferuje wszystko co jest potrzebne do wygodnego pobytu. Żeby wygodnie poruszać się po stolicy Holandii warto wypożyczyć rower. Właśnie ten środek transportu jest tutaj najpopularniejszy i wszędzie nim możemy się dostać. (więcej…)



15 października 2013

Bergen – brama fiordów norweskich

Kolejny weekend zaplanowaliśmy w jednym z większych miast Norwegii, a dokładniej w Bergen. Bezpośrednie loty w to miejsce odbywały się w tym czasie z Gdańska i Poznania liniami Wizz Air. W czwartek po godzinie 18 pojechaliśmy pociągiem TLK relacji Poznań – Gdańsk, żeby przespać się w znanym nam dobrze hotelu i rano ruszyć na lotnisko. (więcej…)



4 lutego 2013

Fiordy Norweskie w połowie sierpnia

13 sierpnia wybraliśmy się na krótką wycieczkę do Stavanger. Nasz wyjazd odbywał się na trasie Gdańsk – Stavanger – Katowice – Kraków. Pierwszego dnia przejechaliśmy pociągiem do Gdańska, gdzie mieliśmy nocleg w kwaterze Amber Studio. Po przyjechaniu na miejsce i przedostaniu się z centrum na wybrzeże rozpoczęliśmy poszukiwania. Okazuje się, że nie było łatwo, bowiem nikt z pytanych osób nie słyszał o tym pensjonacie, a pod wskazanym adresem stała jakaś stara kamienica. Jak się dowiedzieliśmy to właśnie było nasze miejsce noclegowe. Co więcej żeby tam wejść potrzebny był kod, który właścicielka podała nam przez telefon. Uff, dotarliśmy.

(więcej…)