sty 24

Do Kambodży autobusem zawsze jest wesoło

przez w Kambodża

Rano znowu zjedliśmy tylko coś z istniejących zapasów i pojechaliśmy taksówką na dworzec autobusowy z którego odjeżdżają autobusy do granicy z Kambodżą. Taka podróż trwa około 5 godzin. Naszym celem było Siem Reap, jednak na granicy trzeba przejść kontrolę paszportową i pokazać wizę, którą kupuje się przez Internet. W czasie podróży zrobiliśmy połówkę wódki, dzięki czemu podróż minęła szybko, ale p. Bryński później nie czuł się najlepiej. Od granicy z Kambodżą zabrali nas darmowym autobusem jacyś ludzie i przewieźli do niby-poczekalni skąd można wziąć taksówkę do Siem Reap. Okazuje się jednak, ze ceny są dużo wyższe niż tego oczekiwaliśmy, a oni nas bardzo pilnują, żebyśmy nic na własną rękę nie zrobili. Postanawiamy coś zjeść, czyli jak przystało na Azję wybór u większości pada na ryż. Serwowany jest z ananasem i wołowiną, ale także w każdej innej postaci. Poza tym ja decyduję się na makaron z warzywami, który również jest bardzo dobry.

W końcu, kiedy do poczekalni dociera większa grupa ludzi, to ja z Panem Tadeuszem decydujemy się wyjść i poszukać taksówkarza przy drodze. Zaczynamy przez nas osobnik zapowiada dowóz zdecydowanie taniej niż inni. Szybko opuszczamy rzeczony budynek i kierujemy się do samochodu. Oczywiście jesteśmy wołani przez ludzi, którzy nas tu przywieźli, ale stanowczo odchodzimy.

Po około 2 godzinach docieramy do Siem Reap, gdzie mieszkamy w hotelu Sweet Home. Jest to całkiem przyjemny, skromny budynek w bardzo atrakcyjnej cenie. Zgłaszamy tylko, ze w łazience naszych towarzyszów jest problem z wodą. Tego dnia Agata idzie na masaż, a pracuję na komputerze. Wcześniej bankomat pożera mi kartę dolarową, jednak od razu blokuję ją w Internecie. Państwo Bryńscy idą na zakupy w czasie których zabłądzili i urządzili sobie dużo dłuższy niż planowali spacer.

IMG_2143

IMG_2144

IMG_2145

P1050358

P1050767

P1050773



Tagi: , , ,

Zostaw komentarz