cze 26

Dwa dni w Abu Dhabi i lot do Paryża

przez w Zjednoczone Emiraty Arabskie

Lotnisko w Abu Dhabi jest oddalone o prawie 30 km o miasta. Dominująca linią jest oczywiście Etihad Airways ze swoją flotą 111 maszyn. Lotnisko obsługuje około 25 milionów pasażerów rocznie. Dojazd do miasta możliwy jest taksówką lub autobusem. Ponieważ do pokonania jest ponad 30 kilometrów, to druga opcja jest zdecydowanie korzystniejsza finansowo. Bilet na autobus A1 kosztuje 4 AED (4 złote) i kupujemy go u kierowcy. Dojazd zajmuje mniej niż godzinę. Samo Abu Dhabi to miasto wieżowców, szerokich ulic i hoteli. Nie ma ono żadnej historii, kilkadziesiąt lat temu, przed odkryciem ropy naftowej, było rybacką wioską.

Nie dziwimy się ze ludzie nie mają ochoty na spacery po mieście jak temperatura jest ok 33-40 st. Celsjusza przez cały czas. My zatrzymaliśmy się w Crown Plaza Abu Dhabi. Jest to bardzo ładny, dobrze położony, pięciogwiazdkowy obiekt. Otrzymaliśmy pokój na jednym z wyższych pięter, skąd było już bardzo blisko na basen położony na dachu (18 piętro). Już podczas zameldowania pozwolono nam na późniejsze wykwaterowanie kolejnego dnia (o 16). Dodatkowo mogliśmy do wieczora korzystać ze wszystkich udogodnień jak np. siłownia czy basen.

Tego dnia byliśmy zmęczenie podróżą z Wietnamu i nie zdecydowaliśmy się na zwiedzanie miasta. Pospacerowaliśmy tylko trochę wieczorem, skorzystaliśmy z basenu i wieczorem podziwialiśmy widoki z najwyższego piętra hotelu, gdzie otwierany był bar na świeżym powietrzu.

Drugiego dnia rano udaliśmy się na śniadanie do jednej z siedmiu eleganckich restauracji. Trzeba przyznać, że było bardzo obfite, smaczne, a obsługa spisywała się świetnie. Ale nie tylko tutaj, bowiem przez cały czas wszyscy pracownicy byli dla nas bardzo pomocni i oferowali swoje wsparcie.

Naszą pierwszą zaplanowaną atrakcją był Sheikh Zayed Grand Meczet. Dotarliśmy tam miejskim autobusem (2 zł) w około 30 minut po wyjściu z hotelu. Od razu po dotarciu do bram wejściowych ochroniarz wskazał nam „meleksa”, który zawiózł nas pod drzwi przebieralni, gdzie mogliśmy (musieliśmy) wypożyczyć odpowiednie stroje, żeby wejść do środka. Wymagane jest, aby kobiety (tylko kobiety) miały długie rękawy. Chusta i długa spódnica niestety nie wystarczają. Strój jest czarny i zrobiony ze sztucznego materiału, więc można się w nim ugotować przy takich temperaturach. Żeby niesprawiedliwości było mało, to mężczyźni mogą nosić swoje stroje w kolorze białym (dużo chłodniej). Budowla zdecydowanie robi wrażenie już z oddali. Natomiast jak się wejdzie do jej środka to powala swoją architekturą. Został on wybudowany w latach 1996 – 2007 i jest to największy Meczet w Zjednoczonych Emiratach Arabskich i ósmy co do wielkości na świecie. Już samo zbliżenie się do niego i wejście na teren powoduje, że z ust wydobywa się szczere „wow!” .

Można go zwiedzić całego – ogrody, dziedziniec i salę modlitw. Wszystko jest bardzo czyste (chodzimy bez butów w sali z dywanami). Na podłodze leży największy na świecie o powierzchni 5627 m2 (!) i masie 35 ton! Na każdym kroku jest ochrona, która sprawdza stroje i sposób robienia zdjęć (nie wolno się np. przytulać). Bardzo zaskoczył nas również brak opłat za wstęp do tak atrakcyjnego i znanego miejsca. Imponujących rozmiarów, majestatyczna budowla, która swoim wyglądem przywodzi na myśl baśniowe pałace zachwyca, zadziwia, zdumiewa i budzi niesamowity szacunek. W jego centralnej części można podziwiać największą na świecie mozaikę, przedstawiającą kwiaty, wykonaną, a jakże, z różnokolorowych marmurów – żółtych, zielonych, niebieskich, czerwonych. Przepych i bogactwo dosłownie zwala z nóg. Wszędzie kryształy, marmury, złocenia, białe złoto i perły.

Następnie chcieliśmy zobaczyć Pałac Emiratów. Postanowiliśmy poruszać się autobusami, jako najtańszym środkiem transportu. Przejazd po mieście kosztuje 2 AED i opłatę uiszcza się u kierowcy (wrzuca do metalowej skrzynki). My niestety nie mieliśmy drobnych i liczyliśmy, że kierowca nam wyda resztę. A on tylko machnął ręką i powiedział siadajcie. Z drugiej strony w żaden sposób nie jest kontrolowane kto ile płaci, a także nie ma wydawanych biletów. To się nazywa zaufanie. Wracając po lewej stronie można zobaczyć Capital Gate o wysokości 160 m, który został wpisany do Księgi rekordów Guinessa, jako najbardziej pochyła wieża świata z odchyleniem od pionu o 33 m! (dla porównania: Krzywa Wieża w Pizie jest odchylona od pionu zaledwie o 5 m).

Emirates Palace, należy do sieci Kempinski (najstarszej sieci hotelowej, grupującej luksusowe placówki na całym świecie i wywodzącej swoją nazwę od nazwiska rodziny Bertolda Kempińskiego, pochodzącego z Wrocławia, skąd w 1872 r. przeniosła się do Berlina). Hotel uważany jest za najbardziej dochodowe przedsięwzięcie Abu Dhabi, nie licząc wydobycia ropy naftowej. Emirates Palace powstał w 2005 r. i odebrał tytuł najbardziej luksusowego hotelu świata słynnemu „Żaglowi” – hotelowi Burj Al-Arab w Dubaju. Koszt budowy wyniósł ponad 3 miliardy USD. Ze względu na ekskluzywne wnętrza uznano, że nie wypada nazywać go hotelem, dlatego nosi miano pałacu. Niestety nie udało nam się wejść do środka, ponieważ wymagane są długie spodnie. Zapewne wybierzemy się tam kolejnym razem. Naprzeciwko najbardziej ekskluzywnego hotelu świata znajdują się drapacze chmur Etihad Towers.

Wieże te ukończono w 2011 roku i są one wizytówką Abu Dhabi. Przypominają one żagle, co ma symbolizować znaczenie miasta jako portu w przeszłości. Ich wysokość ma od 218 do 305 metrów. Z nich mamy świetny widok na Zatokę Perską i promenadę Corniche. Wieże Etihad Towers stanowiły także scenerię efektów specjalnych filmu „Szybcy i wściekli 7”, kiedy to jeden z głównych bohaterów, Dominic Toretto, przelatuje między dwiema wieżami w swoim czerwonym supersamochodzie Lykan Hypersport.

Wieczorem przejechaliśmy taksówką na lotnisko w Abu Dhabi. Mieliśmy na tyle szczęścia, że udało nam się przejść kontrolę na stanowiskach biznes klasy. Zero kolejek, bardzo powierzchowne sprawdzenie i od razu możliwość wejścia do saloniku. Niczego więcej nam nie potrzeba. Mieliśmy ponad 2h czasu, żeby zjeść kolację, wypić Mohito i udać się na boarding. Lot do Paryża trwał około 7 godzin. Etihad ponownie podał dwa posiłki, a w nocy częstowano wodą i sokiem.

Z lotniska CDG w Paryżu dostaliśmy się do centrum za pomocą mikrobusów EasyBus, które od maja rozpoczęły kursowanie po stolicy Francji. Taki przejazd kosztuje zaledwie 1 Euro, jeżeli zakupi się bilet z odpowiednim wyprzedzeniem. Pogoda w Paryżu była świetna na niedzielny spacer, dlatego udaliśmy się pod samą Wieżę Eiffla, gdzie na wielkim telebimie można było oglądać zmagania tenisistów podczas Rolanda Garossa. Na koniec czekał nas przejazd na lotnisko BVA i lot Wizzairem do Poznania. Tym razem w komfortowych warunkach, bo trafiło nam się miejsce przy wyjściu awaryjnym 😉

IMG_0602

Pokój w hotelu Crowne Plaza Abu Dhabi

IMG_0605

IMG_0611

IMG_0617

Hotelowa siłownia

IMG_0622

Widok z windy

IMG_0624

IMG_0630

Relaks na basenie na dachu

IMG_0637

IMG_0640

IMG_0644

IMG_0646

IMG_0655

Ręcznie pisany list i owoce od menagera hotelu

IMG_0657

IMG_0664

IMG_0666

IMG_0684

IMG_0686

IMG_0692

IMG_0696

Śniadanie w hotelu CP Abu Dhabi

IMG_0698

IMG_0705

IMG_0714

Sheikh Zayed Grand Meczet

IMG_0717

IMG_0721

IMG_0722

IMG_0734

IMG_0737

IMG_0740

IMG_0747

IMG_0749

IMG_0752

IMG_0755

IMG_0765

IMG_0772

IMG_0780

IMG_0787

IMG_0798

IMG_0802

 

Pałac Emiratów – miejsce, gdzie mieszka prezydent

IMG_0813

Piwo tylko bezalkoholowe 😉

IMG_0814

IMG_0824

IMG_0831

IMG_0835

IMG_0841

IMG_0850

IMG_0853

IMG_0859

IMG_0869

IMG_0874

Relaks przed lotem do Poznania



Tagi: , , , , , , , , , , ,

Zostaw komentarz