W drodze na lotnisko w Sofii zorientowaliśmy się, że nie mamy ze sobą portfela, który został w pokoju na półce. Były w nim wszystkie pieniądze, karty i dokumenty. Zaczyna się nerwowa sytuacja. Do wylotu 2 godziny. Postanawiamy wrócić i próbować dostać się do pokoju, pomimo że nie mieliśmy kluczy. Dzwonimy, walimy w drzwi, krzyczymy. Udaje się. Taksówkarz nie mówi słowem po angielsku, nic nie rozumie. Mówiąc do niego „szybko!” zostaje to odebrane, jako kurs na ulicę „szybko”. Tego wydarzenia nie zapomnimy do końca życia.
Po przylocie do Rzymu mieliśmy trzy godziny na przesiadkę na bezpośredni już lot do Tokio. Przyszedł czas na kawę i chwilę odpoczynku po porannych przeżyciach.
Lot do Tokio trwał ponad 12 godzin. Minął jednak szybko. Linie Alitalia podały nam dwa posiłki, nielimitowaną ilość napoi i przekąsek. Do tego sporo czasu spędziliśmy w objęciach Morfeusza.
Najnowsze komentarze