Po znacząco opóźnionym locie do Kuala Lumpur już nie byliśmy w stanie udać się do miasta. W stolicy Malezji musieliśmy zmienić terminal i przejść kontrolę paszportową. Co ciekawe transfer pomiędzy terminalami pociągiem jest płatny. Po odstaniu w długiej kolejce i kontroli bagażu poszliśmy do saloniku Plaza Premier Lounge. Tutaj wybór jedzeni i napoi jest całkiem spory. Niestety alkohol poza piwem jest płatny. Z uwagi na sporą liczbę gości mieliśmy duży problem ze znalezieniem wolnego miejsca, a tym bardziej miejsca z działającym gniazdkiem do naładowania laptopa. Ostatecznie i to się nam udało.
Lot do Londynu trwał ponad 12 godzin, ale był to rejs nocny, przez co szybko zasnęliśmy i ten długi czas minął nam niepostrzeżenie. Oczywiście podano kolacje i rano śniadanie. Z lotniska Heathrow musieliśmy przejechać na lotnisko Gatwick, skąd mieliśmy lot do Madrytu. Okazało się to wcale nie takie proste, a na pewno nietanie zadanie. Ostatecznie pojechaliśmy metrem do centrum, a stąd po długich kombinacjach pociągiem na Gatwick. Nie będziemy się chwalili jak, ale zapłaciliśmy zdecydowanie mniej niż powinniśmy. Normalnie taki transfer to koszt ok. 100 złotych od osoby.
Po przejściu kontroli bezpieczeństwa na Gatwick poszliśmy do saloniku Lounge No. 1, który był pełny. Obsługa zbierała tylko numery telefonów od gości i kazała czekać na telefon, kiedy będzie możliwość wejścia do środka. Iza dostała się od razu 😉 Ja dopiero po około 30 minutach mogłem zjeść drugie śniadanie. Następnie w pośpiechu ruszyliśmy na boarding. Tym razem podróżowaliśmy liniami Iberia i Boeingiem A320 do Madrytu. Lot trwał około 2 godzin.
Na lotnisku Barajas musieliśmy pokonać dosłownie cały terminal, żeby dostać się do wyjścia. Pogoda w Madrycie była bardzo obiecująca. Na przystanku chwilę poczekaliśmy na transfer do hotelu Crowne Plaza Madrid Airport. Tutaj tylko zostawiliśmy swoje bagaże, wzięliśmy mapkę miasta i ruszyliśmy na jego zwiedzanie. Wpierw podjechaliśmy autobusem do najbliższej stacji metra, a później już transportem podziemnym do centrum.
Zwiedzanie miasta najlepiej rozpocząć od centralnego placu miasta Puerta del Sol (Bramy Słońca). Jest to serce miasta, pozostające w nieustannym ruchu. Na placu non stop coś się dzieje. Przez plac, jak również przyległe uliczki przewijają się tłumy ludzi. Na Puerta del Sol znajduje się „kilometr zero”, od którego w Hiszpanii mierzy się odległości na drogach wychodzących z Madrytu w kierunku innych miast. Wyróżniającym się obiektem jest budynek Urzędu Pocztowego (Real Casa de Correos). Niedaleko stoi także pomnik Karola III oraz rzeźba niedźwiedzia wspinającego się na drzewo poziomkowe.
W Madrycie znajduje się wiele sklepów, butików czy galerii handlowych oraz długa na prawie dwa kilometry ulica Gran Via z przepięknymi budynkami i ciekawą architekturą. Następnie udaliśmy się na Plaza de la Villa, które jest malowniczym i zacisznym miejscem starego Madrytu omijanym przez rzesze turystów. Najbardziej charakterystycznymi budowlami są tam reprezentujące architekturę gotycko-mudéjar Casa y Torre de los Lujanes (XV w.), Casa de Cisneros w stylu plateresco z elementami mudéjar (XVI w.) oraz dawne więzienie i siedziba władz miasta Casa de la Villa.
Kolejnym punktem był Pałac Królewski (Palacio Real de Madrid lub Palacio de Oriente), czyli oficjalna rezydencja króla Hiszpanii, chociaż król i jego rodzina w nim nie mieszka. W środku tego ogromnego pałacu można podziwiać m.in. kaplicę królewską, salę tronową, ciekawe freski oraz zgromadzone przez lata gobeliny, obrazy, meble, zegary i porcelanę. My zobaczyliśmy go tylko z zewnątrz.
Na koniec dnia wstąpiliśmy do lokalnej restauracji, żeby zjeść kolację. Niestety menu było tylko po hiszpańsku przez co zamówiliśmy ziemniaki z ketchupem i… ziemniaki z ketchupem i majonezem. Do tego kieliszek czerwonego wina i chleb, jako czekadełko. Do hotelu wróciliśmy ponownie metrem oraz autobusem, a kolejnego dnia samolotem do Berlina. Właśnie tak zakończyła się nasza listopadowa wyprawa przez Kuala Lumpur, Yogajakartę, Surabaya, Bali, Nusę Lembongan i Madryt.
Kolejka do kontroli paszportowej w Kuala Lumpur
Kolacja w saloniku Plaza Premium
Przed rejsem do Londynu
W londyńskim metrze
Śniadanie na Gatwick
W autobusie z lotniska do hotelu
W hotelu Crowne Plaza Madrid Airport
Plaza Mayor
Plaza de la Villa
Katedra La Almundena
Kolacja 😉
Śniadanie w saloniku w Madrycie
W drodze do Berlina
Najnowsze komentarze