Tego dnia zaplanowaliśmy wypożyczyć skuter i udać się na wycieczkę po wyspie. Po śniadaniu doszliśmy jednak do wniosku, że skorzystamy tym razem z usług Ubera i udamy się do świątyni Uluwatu. Dotarliśmy tam po około 40 minutach drogi z Kuty.
Zaliczana do 9 najważniejszych świątyń Bali i wzniesiona na 70-metrowym klifie, a całego kompleksu strzegą małpy. Uluwatu zrobiła na nas naprawdę pozytywne wrażenie, na pewno warto ją odwiedzić także w trakcie zachodu słońca. Zwiedzanie jest przyjemne, bo na klifie prowadzącym do świątyni wije się długa ścieżka. Po długim spacerze i licznych zdjęciach postanowiliśmy udać się pieszo na północ w kierunku plaży o takiej samej nazwie jak świątynia – ponoć jedna z ulubionych plaż surferów.
Pokonujemy kilkaset schodów w dół, by dojść to ukrytej za kamieniami plaży. Plaża malutka i stosunkowo wąska. Morze chwilami niespokojne z dużą liczbą fal. Mało ludzi i ogólnie sympatyczne miejsce. Kiedy my byliśmy w wodzie to nagle większa fala zmoczyła nasze rzeczy, a później nadeszła taka, która nie pozwoliła nam ustać w miejscu. Kiedy zbliżał się zachód słońca udaliśmy się do baru na górze klifu, żeby mieć lepszy widok. Siedząc tutaj i podziwiając prawdziwy spektakl kolorów piliśmy kolejne, zimne piwo.
Do hotelu postanowiliśmy wrócić ponownie Uberem, ale pomimo, że zamówiliśmy jeden przejazd to kierowca nie zrozumiał miejsca odbioru. Robiło się zupełnie ciemno, a ruch na drodze znikomy. Wtedy ruszyliśmy pieszo na północ, gdzie trafiliśmy do jednej z restauracji. Tutaj udało się otrzymać hasło o WiFi, co pozwalało ponowić próbę zamówienia Ubera. Niestety przez dłuższy czas nie było żadnego pojazdu w pobliżu, przez co udaliśmy się dalej w drogę. W końcu jeden z kierowców zgodził się nas zabrać i podrzucić do hotelu za ok. 100 tysięcy rupi, co było dla nas idealnym rozwiązaniem.
Wieczorem udaliśmy się na kolację do budki z martabakiem. Martabak to bardzo popularne danie w Indonezji, które przywędrowało do tego kraju wraz z arabską kultura. Jest forma naleśnika nadziewanego jajkami, szczypiorem, cebulą oraz mięsem. Istnieją również wydania tego dania w wersji słodkiej. Jest to jedno z najsmaczniejszych dań w Indonezji, jakie przyszło nam posmakować.
To nam wyjątkowo nie smakowało…
Czemu tu tak gorąco…;)
Wybrzeże klifowe
Ale tu jest pięknie!!
Plaża Uluwatu (surferów)
Może być lepiej?
To mój ulubiony „strzał”, który trafił w powiększeniu do sypialni 🙂
Zachód słońca widziany z baru
Kolacja i opisany wyżej martabak
Najnowsze komentarze