Makau w jeden dzień
Budzę się w nocy średnio co godzinę. Nie wiem czy to kwestia jet laga czy podświadomość, że trzeba wcześnie wstać. O 5 rano jestem już na nogach. Pakuję się, sprawdzam pocztę na komputerze i wychodzę, żeby oddać klucze w recepcji. Na zewnątrz panuje idealna temperatura na spacer. Do portu z którego odpływa mój prom do Makau mam według Google Maps około 4,5 kilometra. Zostały mi prawie dwie godzin, więc na nogach podążam do miejsca docelowego. Nie ma jeszcze dużego ruchu, a słońce powoli podnosi się zza budynków. Kilka razy zatrzymuję się, żeby zrobić zdjęcia. Hong Kong jest bardzo dobrze oznakowany. Bez problemu trafiam do portu, gdzie wchodzę poprzez centrum handlowe. Pokazuję paszport i kartę kredytową w okienku, a pani wydaje mi mój bilet do i z Makau. Udaję się na boarding, który przypomina ten, co znamy z lotnisk. Odbywa się tutaj normalna kontrola dokumentów i wcześniej trzeba wypełnić departure card. Bilet kupiłem w klasie ekonomicznej. Dostaję miejsce na końcu kabiny, a wszystkie szyby są bardzo brudne przez co nie mam szans na robienie zdjęć. (więcej…)
Najnowsze komentarze