Kolejny dzień, czyli sobotę 21 kwietnia rozpoczęliśmy od śniadania w hostelowej świetlicy. Zupki chińskie, polski chleb i inne smakołyki świetnie pomogły nam w drogiej Norwegii. Po godzinie 9:30 wyszliśmy w kierunku szczytu góry Fløien (320 metrów nad poziomem morza), bowiem jest to doskonała okazja do podziwiania miasta, gór, fiordów i morza. Wejście zajmuje około godziny i jest stosunkowo płaskie, tak żeby spokojnie mogły wjechać również mamy z dziećmi w wózkach czy rowerzyści. Na szczycie znajdują się w lesie liczne posągi drewnianych trolli, które podobno przynoszą szczęście. Zatrzymaliśmy się tutaj w jedynej otwartej kawiarni, gdzie wypiliśmy ciepłą kawę i zjedliśmy po batoniku musli. Szczyt Fløyen, jeden z siedmiu górujących nad Bergen, był zdecydowanie warty zdobycia. (więcej…)
Najnowsze komentarze