Jeden dzień w Melbourne
Do Melbourne dolecieliśmy o czasie, a nawet trochę wcześniej. Na zegarku była 9:30, co dawało dużą nadzieję, że zdążymy na trening do Grand Prix F1, który miał odbyć się o 14:00 (kwalifikacje do niedzielnego wyścigu były o godzinie 18). Niestety kolejka do kontroli była… olbrzymia. Liczbę osób, które w niej czekały trudno ocenić, ale były to setki pasażerów. Na szczęście wszystko szło w miarę sprawnie. Krótka rozmowa z panią przy okienku – czy sami wypełniliśmy kartę imigracyjną, czym się zajmujemy i czy w poniedziałek musimy być w pracy z uwagi, że przylecieliśmy tylko na weekend. Dalej jeszcze musimy chwilę odczekać w drugiej kolejce po odebraniu bagażu. Nie było dodatkowej kontroli, dzięki czemu od razu mogliśmy udać się do wyjścia. Cała procedura trwała sporo ponad godzinę. (więcej…)
Najnowsze komentarze