Dzień drugi safari i powrót do Stellenbosch
Ten dzień zapowiadał się wyczerpująco. Pobudka już po 6 rano i szybka kawa, albo dwie. Wychodzimy na dwór i mróz. Dosłownie trawa pokryta jest szronem. A przecież w dzień mamy ponad 20 stopni. Niestety takie uroki afrykańskiej zimy. Zbieramy się o 7 w samochodzie, kierowca przynosi dodatkowe koce (mam 3) i owinięci ruszamy oglądać kolejne zwierzaki. Na początek trafiamy do lwów, które dostały rano mięso i są tylko nim zainteresowane. Dalej spotykamy nosorożce, strusie, zebry i bawoły (4-krotnie silniejsze zwierzęta od byków). Po tym jedziemy do drugiej części parku, gdzie ogrodzone płotem znajdują się zwierzęta chore, które z jakiś powodów nie mogą przebywać na otwartej przestrzeni. Tutaj oglądamy tygrysa, krokodyle i lamparty. (więcej…)
Najnowsze komentarze