Nasz trzeci poranek w Honolulu wita nas deszczową pogodą. Nie mamy ochoty ruszać się z pokoju, więc po śniadaniu czekamy do godziny 12 ze zmianą hotelu. Do samego końca nie wiemy gdzie będziemy spali. Przeglądamy w Internecie dostępne hotele i trafiamy na Aqua Aloha Surf, który wyróżnia się na tle pozostałych śniadaniem kontynentalnym w cenie oraz dostępem do kawy/herbaty przez całą dobę. Poza tym położony jest bardzo blisko plaży Waikiki. To przekonuje nas do jego rezerwacji (jego cena przed podatkiem i bez opłaty za korzystanie z udogodnień tzw. resort fee to ok. 100$). Dzięki odpowiednim „sztuczkom” płacimy za niego w przeliczeniu 135 złotych i zamawiamy Ubera, żeby dojechać na miejsce.
Dosłownie w kilka minut robi się piękna słoneczna pogoda. Zostawiamy bagaże w hotelu i ruszamy na spacer po plaży Waikiki. Na wodzie kołyszą się surferzy czekający na fale, a na plaży plażowicze kładą się na piasku albo w cieniu palm na intensywnie zielonym i gęstym trawniku. Dawniej Waikiki było wymarzonym miejscem dla pływaków i surferów, dziś przebywają tutaj głównie mistrzowie w dyscyplinie leniuchowania, a na wodzie kołyszą się amatorzy „bodysurfingu”. Woda w morzu jest jednak wspaniała a widok na łańcuch hoteli, palmy, półksiężyc złotego piasku i wzgórze Diamond Head jest ikoną Honolulu. Robimy więc sobie zdjęcia i my.
Warto pamiętać, że Waikiki to nie tylko plaża, ale również kolorowa, jednokierunkowa ulica Kalākaua Avenue, wzdłuż której ciągną się wysokie, betonowo-szklane hotele, banki, restauracje i pasaż sklepów z mało swojskimi cenami. Waikiki nabiera jeszcze bardziej niepowtarzalnego klimatu po zmierzchu. Wzdłuż głównej ulicy zapalane są pochodnie, na drzewach błyszczą małe światełka.
My tego tego dni spacerujemy po plaży w czasie zachodu słońca, a następnie idziemy na spotkanie z naszymi znajomymi. Wspólnie ruszamy wypić piwo na plaży. Nawet w nocy prezentuje się ona cudownie. Ostatecznie konsumpcje psują nam policjanci, których podejście do sprawy jest diametralnie inne, niż to jakiego można było się spodziewać po doświadczeniach w Polsce. Po miłej wymianie kilku zdań życzą nam miłych wakacji i odchodzą. My powoli wracamy do hotelu.
Poranek w hotelu Aqua Aloha Surf zaczynamy kontynentalnym śniadaniem. Jest ono bardzo skromne, ale nie brakuje naleśników, ciastek, placka, jajek (2 na osobę), płatków z mlekiem, kawy, owoców itd. Szybko wracamy do pokoju i zamawiamy taksówkę Uber, żeby pojechać do Perl Harbor. Tutaj swój bagaż trzeba oddać do przechowalni, a sam wstęp jest bezpłatny. Za dodatkową opłatną można jednak zobaczyć np. okręt podwodny USS Bowfin, okręt liniowy USS Missouri oraz muzeum Pacific Aviation Museum. Główną atrakcją jest jednak biały pomnik Arizona Memorial, który wybudowano nad wrakiem zatopionego przez Japończyków okrętu USS Arizona. Wklęsły kształt konstrukcji stanowi metaforę Stanów Zjednoczonych, potęgi, która ugięła się pod atakiem wroga. To właśnie wydarzenia z 7 grudnia 1941, kiedy to USS Arizona w ciągu niespełna 9 minut pogrzebał w swoich wnętrzach 1177 marynarzy robią największe wrażanie. Z ciekawostek warto nadmienić, że pomimo upływu 68 lat od zatopienia „Arizony”, z jej zbiorników nadal wydobywa się paliwo, czego dowodem są opalizujące plamy na powierzchni wody nad wrakiem.
Po dosyć szybkim zwiedzaniu i obejrzeniu filmu dokumentalnego na temat historycznych wydarzeń wracamy autobusem do naszego hotelu, gdzie szybko się wykwaterowujemy i idziemy dosłownie 5 minut dalej do hotelu, gdzie spędzimy ostatnią noc, czyli Holiday Inn Resort Waikiki Beachcomber. Pomimo, że jest dopiero 13 nie ma żadnych problemów z zakwaterowaniem. Dostajemy pokój na 17 piętrze z pięknym widokiem na plażę Waikiki. Dodatkowo jako posiadacze złotego statusu otrzymujemy darmową wodę oraz paczkę z bakaliami. Trzeba przyznać, że pokoje są bardzo przestronne i dobrze wyposażone. Najlepsze wrażenie robi jednak basen i jacuzzi na dachu, gdzie od razu się wybraliśmy. Tutaj można rzeczywiście kapitalnie się zrelaksować i odpocząć.
Niestety słońce tutaj opala bardzo mocno, więc trzeba być ostrożnym i nie zapominać o kremach do opalania. Późnym popołudniem ruszamy na spacer do supermarketu Don Quijote, który w naszej ocenie jest najlepiej wyposażony i oferuje „znośne” ceny. Cała wyprawa zajmuje nam ponad godzinę, ponieważ położony jest on daleko od centrum. Nadchodzi wieczór, podczas którego świętujemy z okazji Kasi imienin. Udajemy się na kolację do hotelowej restauracji, gdzie zajadamy się tutejszymi przysmakami. Resztę wieczoru spędzamy na balkonie wsłuchując się w szum fal i popijając kolejnego drinka.
Słynna plaża Waikiki
Hotel Aqua Aloha Surf
Hotelowe śniadanie
Pearl Harbor i w tle pomnik Arizona Memorial
Hotel Holiday Inn Resort Waikiki Beachcomber
Widok z hotelowego balkonu
Kapitalny taras na dachu z basenem i jacuzii
Imieninowa kolacja
From ania:
Zdradzisz co to za sztuczki z tym hotelem i duźo niższ ceną?;) bedziemy w tych okolicach za kilkanaście dni 😉
From Mati:
Hehe, już niestety będzie trudno je zastosować. Ale mowa tutaj o gwarancji najniższej ceny na portalu Expedia.