Na początku opisu mojego pobytu na Okinawie warto powiedzieć sobie, że to jedna z kilku japońskich wysp, które oferują widoki utożsamiane z Karaibami. Archipelag ten położony jest na Oceanie Spokojnym i leży w strefie subtropikalnej, dzięki czemu mamy tutaj świetną pogodę przez cały rok, a średnia temperatura to 23 stopnie Celsjusza. Upałów nie ma w miesiącach luty-kwiecień i październik-listopad. Większe opady są od maja do czerwca.
Powietrze jest tutaj cudownie czyste i lekko wilgotne, pachnące palmami i podzwrotnikowym deszczem. Okinawa to największa i najlepiej znana z archipelagu, która jest dosyć zabudowana – swoją bazę wojskową mają tutaj Amerykanie, to pozostałość po dramatycznej przeszłości i krwawych walkach amerykańsko-japońskich podczas II wojny światowej. Okinawa jest prefekturą Kraju Kwitnącej Wiśni dopiero od 1972 r., wcześniej stacjonowały tu wojska amerykańskie.
Tuż po obfitym śniadaniu, które można zjeść w jednej z dwóch olbrzymich restauracji udaję się na plażę. Morze ma kolor granatowy, błękitny i turkusowy, fale łagodnie rozbijają się o piasek. Zdejmuję buty. Woda jest ciepła, przyjemnie brodzić w niej spacerując wzdłuż wybrzeża. Morze Wschodniochińskie – sama nazwa brzmi magicznie. To dla takich widoków walą tu tłumy zestresowanych codzienną gonitwą Japończyków.
Wieczorem idę na występy animacyjne. Przy dźwiękach cichej, monotonnej muzyki rozpoczyna się taniec. Na początku powolny i wyważony, po chwili nabiera ekspresji. Taniec i muzyka to dziedziny sztuki najlepiej oddające mentalność mieszkańców Okinawy. Stylizowane gesty rąk nawiązują do gestów religijnych, jakie wykonywali wierni, żeby przebłagać dobre i odpędzić złe moce.
Po dwóch nocach w Rizzan Sea Park przenoszę się do obiektu o nazwie ANA InterContinental Manza Beach Resort, czyli pięciogwiazdkowego, położonego w pobliży Cape Manza hotelu. Rzeczywiście obiekt robi piorunujące wrażenie. Oferuje on prywatną plażę, kilka basenów, jacuzzi, kilka restauracji i przede wszystkim genialne widoki. Jak się tutaj dostałem? Przyszedłem pieszo, to „tylko” 8 kilometrów z 10 kilogramowym plecakiem i torbą foto. W południe było ok. 30 stopni. Ale wysiłek został wynagrodzony, już podczas check inu, do którego zaproszono mnie do specjalnego stanowiska dla statusowców z IHG. Udało się wcześniej zakwaterować, ponownie na 8 piętro do lepszego pokoju, niż ten wybrany. Dostałem dodatkowo voucher zniżkowy na śniadanie (70 zł), dwa vouchery na zakupy/jedzenie (70 zł) oraz kupon na drinka powitalnego. A i jeszcze jakiś kupon do spa, ale z tego nie skorzystałem. Nie pozostawało mi nic innego, jak udać się coś zjeść i sprawdzić czy leżaki są tutaj wystarczająco wygodne 😉 Jak się domyślacie były.
Wieczorem udaję się do jednej z restauracji hotelowych na kolację. Ceny tutaj niestety nie zachęcają do konsumpcji, ale trudno się dziwić, w końcu jestem w takim, a nie innym miejscu. Oczywiście obsługa niesamowicie uprzejma, ilość pokłonów i podziękowań przechodzi wszelkie wyobrażenie. Zamawiam sobie placek krabowy z grzybami, deser lodowy oraz drinka limonkowego (bezalkoholowego). Ceny to kolejno: 1800 jenów, 800 jenów i 1100 jenów, co daje w sumie po przeliczeniu 120 złotych. Dosyć sporo, tym bardziej, że dania wielkością nie zachwycały, ale smak rzeczywiście miały całkiem niezły. Czas wykorzystać vouchery i dopłacić kilka złotych 😉
Kolejny dzień rozpocząłem śniadaniem w międzynarodowej restauracji (do Japońskiej była kolejka), a następnie udałem się na plażę. Wcześniej poprosiłem o późne wykwaterowanie i kupiłem bilet do stolicy wyspy na godzinę 15 (ostatni kurs). Przenosiłem się już na wieczór w pobliże lotniska, bo kolejnego dnia leciałem do Tokio.
Wieczorem, po kolacji poszedłem pobiegać – są na wyspie specjalne ścieżki z oznaczonym kilometrażem i miękkim podłożem, na których świetnie się trenuje. Ludzi biega dużo mniej niż w krajach europejskich, ale człowiek cały czas czuje się bezpiecznie i komfortowo.
Dla tych co nie wiedzą, gdzie leży Okinawa 😉
Pokój w hotelu Rizzan Sea Park
Japońska toaleta
Puste, rajskie plaże na Okinawie
Japońskie bento
Śniadania
Pokój w hotelu ANA InterContinental Manza Beach Resort
Jeden ze smaczniejszych napojów ze sklepu 7Eleven
Niespodzianka – wieczorna przekąska
Genialna plaża przy hotelu
Wnętrze hotelu IC
Budzik, obsługa oświetlenia
W drodze na lotnisko
Najnowsze komentarze