Kolejnego dnia naszego pobytu na Malcie mieliśmy plan odwiedzić pobliską wyspę Gozo. Po śniadaniu w hotelu wsiadamy do samochodu i jedziemy i jedziemy do miejscowości Cirkewwa, skąd odpływa prom na Gozo. Jest ciepło, lecz dosyć wietrznie. W czasie rejsu wszyscy miejscowi kupują sobie kawę itd. ponieważ są one dostępne za parę groszy. Warto dodać, że na statku jest także szybki dostęp do WiFi. Promy kursują do Mgarr na Gozo z częstotliwością co 45 minut, a cała podróż trwa ok. 20 minut. Komunikacja na Gozo jest sprawna, autobusem można dojechać naprawdę wszędzie. Wyspę zwiedza się bardzo sprawnie, bowiem odległości są niewielkie – maksymalna szerokość wyspy to ok. 14 km, zaś długość ok 7 km.
Po dotarciu na Gozo przesiadamy się w lokalnego busa, którym jedziemy do stolicy, czyli Victorii. Tam ruszamy na spacer po mieście. Miasto w czasach panowania Arabów nosiło nazwę Rabat, zaś po przejęciu Malty przez Brytyjczyków nazwę zmieniono dla uczczenia diamentowego jubileuszu panowania królowej Wiktorii. Na miastem góruje cytadela. Widok ze wzgórza jest naprawdę imponujący, co widzicie na zdjęciach.
Pochodzi ona ze średniowiecza i założona została przez Aragónczyków. Następnie podczas inwazji tureckiej została zniszczona, po czym popadła w ruinę. Jej część została odbudowana w XVII w. przez joannitów. Po drodze mieliśmy okazję zobaczyć też katedrę Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny zbudowaną w stylu barokowym, zaprojektowaną przez Lorenzo Gafa.
Absolutnym must see jest Azure Window. To przepiękny łuk skalny położony na zachodnim wybrzeżu Gozo. Tutaj też zrobiliśmy sobie przerwę na kawę w jedynej restauracji – okazało się, że za dwie kawy zapłaciliśmy zaledwie 3 euro.
Po tym wróciliśmy do portu i popłynęliśmy z powrotem na Maltę. Tego dnia
Najnowsze komentarze