Drugą wyspą jaką odwiedziliśmy w czasie naszej wycieczce po Hawajach była Maui. Polecieliśmy na nią samolotem Boeing 717 linii Hawaiian Airlines. Rano tylko oddaliśmy samochód do wypożyczalni i odwieziono nas na lotnisko. Sam rejs trwał zaledwie 40 minut i obfitował w dosyć mocne turbulencje. Było to spowodowane bardzo silnymi wiatrami i znaczącymi chmurami nad wyspą. Wylądowaliśmy w mieście Kahului, skąd ponownie wypożyczyliśmy samochód (dokładnie ten sam Chevrolet Spark) i udaliśmy się na miejsce naszego noclegu – do miasteczka Kula.Znajduje się ono w centrum Maui. Dojazd z lotniska zajmuje tutaj około 25 minut, a przez większą część wiedzie dwupasmowa droga. Wcześniej jeszcze zrobiliśmy zakupy. Na miejsce trafiliśmy bez większych problemów. Tutaj czekała na nas gospodyni Pamela, która przygotowała dla nas zamiast zarezerwowanego pokoju cały apartament, który mieścił się na parterze i na najbliższe dwie noce był akurat wolny. Tylko ostatnią noc mieliśmy spędzić we wspomnianym pokoju, który mieścił się na piętrze, czyli tam gdzie mieszkała sama gospodyni. Zadowoleni z takiego obrotu sprawy, ruszyliśmy jeszcze tego dnia na spacer w ośmiokilometrową trasę, którą właśnie zarekomendowała nam Pamela.
Drugiego dnia naszego pobytu na wyspie Maui chcemy przejechać słynną Hana Road, czyli 80-kilometrową trasę prowadzącą północnym wybrzeżem z Kahului do Hana. Droga przedziera się przez wilgotne lasy deszczowe, ma ponad 600 zakrętów i kilkadziesiąt mostów. Początkowo nie zapowiada się zbyt fascynująco. Droga zagłębia się w zieloną, gęstniejącą dżunglę i staje się wąska. Mostki, na których mieści się tylko jeden pojazd i niezliczone następujące po sobie „ślepe” zakręty stają się chlebem powszednim. Pierwszy przystanek mamy przy Twin Falls. Żeby dostać się do tych wodospadów trzeba przespacerować się jakieś 15 minut. Wodospady te nie należą może do najpiękniejszych, ale w związku z tym, że są pierwszymi wodospadami na drodze do Hana wiele osób je odwiedza. Plusem zwiedzania Twin Falls był spacer ścieżką wiodącą przez dość bujną w roślinność. Poza tym można się wykąpać i wejść pod spadającą ze sporej wysokości wodę.
W końcu mijamy przepiękną zatokę Wailua a po dalszej godzinie docieramy do Hana. Ponieważ nieco zgłodnieliśmy jemy małe co nieco (ryż chilli) na czarnej plaży nad Hana Bay. Pora podjąć decyzję, co dalej. Decydujemy się więc okrążyć wyspę jadąc Hwy 31 a potem Hwy 37. Dalsza droga jest prawie tak samo kręta jak Hana Road, tyle tylko, że jest znacznie mniej roślinności, dzięki czemu są lepsze widoki na wybrzeże. Dojeżdżamy na początek szlaku Pipiwai Trail. Droga prowadzi przez Las Bambusowy, kończąc się pod wodospadem Waimoku. Szlak jest krótki, łatwy i przyjemny, droga tam i z powrotem zajęła nam około 1,5 godziny. Szlak znajduje się na terenie parku narodowego Haleakala, gdzie wstęp kosztuje 10 dolarów.
Powrót do naszego mieszkania zajmuje nam dobre kolejne 1,5 godziny. Droga jest dosyć trudna – wąska i piaszczysto-kamienista. Wypożyczalnie nie pozwalają na przejazd ją, jednak po drodze można spotkać sporo turystów, którzy jak my nie lubią jechać dwa razy tą samą szosą. Gdy pojawia się znowu asfalt, droga zaczyna trawersować stoki Haleakali, a upstrzone skałami trawiaste zbocza i pastwiska sprawiają, że pejzaż zaczyna przypominać Irlandię lub Szkocję. Na koniec robimy jeszcze zakupy w markecie w Pukalani.
Trzeciego dnia zaplanowaliśmy sobie zobaczyć zachodnią część Maui. Tego dnia jednak dosyć późno opuszczamy naszą miejscówkę. Jedziemy w kierunku lotniska i dalej ruszamy w kierunku Iao Valley. Wcześniej jednak trafiamy do Kepaniwai Heritage Gardens – parku poświęconego różnym grupom etnicznym, które osiedliły się na wyspie (Chińczykom, Japończykom, Koreańczykom, Portugalczykom, Portorykańczykom i innym). Są tu zbudowane orientalne pagody i pawilony, ogród w stylu japońskim, portugalskie domostwo i kapliczka, można nawet obejrzeć pomnik twórcy Republiki Chińskiej – doktora Sun Yat-Sena. Dalej już jedziemy parę minut do Iao Valley, gdzie obowiązuje opłata parkingowa w wysokości 5 dolarów (w tej cenie wstęp dla wszystkich pasażerów). Wjeżdżamy do doliny Iao, której nazwa oznacza „najwyższą chmurę”. Bardzo malownicza droga doprowadza nas do górskiego amfiteatru, nad którym dominuje Iao Needle, wulkaniczna iglica, mierząca 365 m wysokości. Dolinę zamyka szczyt Pu’u Kukui (1.764 m n.p.m.) – jedno z najwilgotniejszych miejsc na archipelagu.
Kolejnym naszym postojem jest camping Olowalu, usytuowany na południowo-zachodnim wybrzeżu wyspy przy Honoapilani Hwy (Hwy 30), kilkanaście mil na południe od Lahainy. Tutaj można podziwiać umiejętności surferów. Następnie trafiamy na plażę do Kaanapali, przy której ciągną się najlepsze resorty na całej wyspie. Tutaj robimy bardzo długi spacer wzdłuż pięknego piaszczystego wybrzeża.
Dalsza część naszej wycieczki to przejazd północną częścią aż do stolicy Maui. W połowie tego odcinka pojawia nam się dioda ostrzegająca o niskim poziomie benzyny. Zaczynamy jechać bardzo oszczędnie, a kiedy wyskakuje nam informacja „Fill Fuel” to wypatrujemy już tylko stacji benzynowej. Na szczęście docieramy na przedmieścia, gdzie po lewej stronie widzimy Shella. Zaczyna się robić późno, więc wracamy na nocleg. Tym razem idziemy wcześniej spać, bo kolejnego dnia już o 5 ruszamy na lotnisko, żeby polecieć na Kauai z przesiadką w Honolulu.
Twin Falls
Las bambusowy
Obiadek na plaży w mieście Hana
Szlak Pipiwai Trail
Kepaniwai Heritage Gardens
Widok na Iao Needle
Plaża w Kaanapali
Najnowsze komentarze