Oprócz wycieczki do stolicy Kuby, kupiliśmy również rejs katamaranem na wyspę Cayo Las Brujas oraz nocną zabawę w wiosce Remedios.
Nasza pierwsza wyprawa rozpoczęła się transferem z hotelu około godziny 9 rano. Jechaliśmy zbierać turystów z innych lokalizacji, żeby następnie udać się do portu i wypłynąć. Pierwszym punktem były delfiny, które znajdowały się teoretycznie na otwartym oceanie, jednak były otoczone siatką/klatką, tak aby nie mogły uciec. Był pokaz ich umiejętności – skoki do wody itp. oraz karmienie. Później każdy mógł sobie zrobić zdjęcie z tym, wyglądającym na wiecznie uśmiechniętego ssakiem.
Kolejnym punktem wycieczki był snorkeling, żeby podziwiać pływające rybki, które pojawiały się w dużej ilości, dzięki wrzucanemu do wody jedzeniu. Niestety widoki podwodne w tym miejscu nie mają nic wspólnego z tym, co miałem okazję zobaczyć na Seszelach czy w Tajlandii. Tutaj brakuje rafy koralowej z prawdziwego zdarzenia.
Dalej przepłynęliśmy na małą wyspę, gdzie niestety nie było rajskich palm, tylko jakieś zielone krzaki, a piasek nie był tak delikatny, jak na hotelowej plaży. Trochę spacerowania i czas na powrót, w czasie którego podano nam obiad – dużego kraba (pyszny) lub kurczaka. W czasie całej wycieczki mogliśmy słuchać kubańskiej muzyki.
Drugi nasz wypad, miał miejsce wieczorem, kilka dni przed zakończeniem wakacji. O godzinie 18:30 z hotelu zabrano nas do miasteczka Remedios, gdzie wpierw zostaliśmy ugoszczeni w restauracji kolacją, a następnie udaliśmy się na zabawę Las Parrandas. Wpierw były pokazy na powietrzu kubańskiego tańca, następnie wielka gonitwa po całym mieście, aż trafiliśmy do jednej z tutejszych dyskotek, gdzie odbywała się nauka salsy oraz picie rumu. Zabawa był bardzo fajna, a do hotelu wróciliśmy po 1 w nocy.
Najnowsze komentarze