Ruszamy na kolejną wycieczkę. Tym razem trasa europejska: Wrocław – Dortmund – Bukareszt – Braszów – Bran – Sighisoara – Targu Mures – Budapeszt – Warszawa. Również tym razem była ona podyktowana wcześniejszą rezerwacją hotelu w stolicy Rumunii z Point Breaks w IHG, czyli tak samo jak nasz wypad na kilka dni do Wilna.
Wszystko zaczęło się o 9 rano w niedzielę 20 lipca w Poznaniu na dworcu PKP, gdzie dojechaliśmy dosłownie na ostatnią chwilę i mało brakowało, a byłby problem z dotarciem do Wrocławia. Niestety my bez tej adrenaliny nie moglibyśmy chyba żyć. Bilety kupione z miesięcznym wyprzedzeniem dla dwóch osób za ok. 30 złotych, to bardzo dobry deal. Pociąg pustawy, jedzie punktualnie, czyli zupełnie inaczej niż mój na trasie Warszawa – Poznań, o czym napiszę w ostatnim wpisie.
Po dotarciu do Wrocławia i podziwianiu nowego dworca PKP, który robi świetne wrażenie ruszamy na zakupy i do autobusu, który jedzie na lotnisko. Bilety kupuje się w środku, a płacić można wyłącznie kartą. Na lotnisku mamy pierwszy duży problem – nasze bagaże, które powinny być o wymiarach 42 x 32 x 25 cm są o dużo za duże. Już przed kontrolą bezpieczeństwa czeka nas sprawdzenie w koszyku Wizz Air. Szybko się wycofujemy i rozpoczynamy kombinowanie. Wrzucam koszulki na siebie mimo potężnego upału, bluzę wiążę w pasie, aparat zakładam na szyję, co się da to do kieszeni. Plecak ściągam mocno paskami i od razu wygląda lepiej. Oczywiście nie ma mowy żeby się zmieścił w koszyku, nie mówiąc o plecaku Kasi, który jest nadal dwa razy za duży. I w tym momencie EUREKA! Spróbujemy odbyć kontrolę przechodząc fast line dla klasy biznes, co jest możliwe z użyciem karty Priority Pass. Idziemy. Tutaj stoi miły Pan, który nie wspomina nic o sprawdzeniu rozmiarów bagażu. Jednak obok niego pojawia się ta sama kobieta, która przed chwilą już chciała wypisywać nam rachunek za nadbagaż. Jej mina tym razem jest zgoła inna. Trudno jej uwierzyć, że osoby, które oszczędzają parędziesiąt złotych na dodatkowym bagażu idą teraz przejściem dla klasy biznes. Wymieniamy uśmiechy i ruszamy na kontrolę. Tutaj już nie ma problemów. Czekamy na lot do Dortmundu.
Ten następuje z niewielkim opóźnieniem, ale w powietrzu nadrabiamy wszystko, dzięki czemu lądowanie jest o czasie. W hali przylotów czeka na nas pani szofer z Blacklane (przy rejestracji warto podać kod VQ0N74JX, który daje 10 Euro zniżki). Ma ona karteczkę z imieniem i nazwiskiem Kasi. Od razu idziemy do samochodu. Tym razem jest to jednak rzeczywiście ekskluzywny samochód, a nie przerobiona taksówka, a dokładniej Volkswagen Phaeton. Zachwycamy się nim całą drogę do hotelu Holiday Inn Express Dortmund (około 10 km). Mieliśmy go zarezerwowanego poprzez aplikację Hotel Tonight, która pozwala na rezerwowanie noclegów w dniu przyjazdu. Okazało się, że cena jest tak dobra, że lepiej zapłacić 60 zł niż wydać 15k punktów w programie IHG. Jakbyście się chcieli rejestrować to podajcie kod: MGALONN – dostaniecie 20 Euro do wykorzystania na rezerwacje.
Po przyjeździe szybkie zameldowanie, coś do jedzenia i chcemy wychodzić na miasto. Niestety pada i to mocno… Nastawiamy budziki i robimy krótką drzemkę. Przestało padać! Wychodzimy na stację metra ok. 100 metrów od hotelu. Okazuje się, że w automacie nie można kupić biletu kartą, więc wracamy szukać bankomatu. Niestety nie ma żadnego w pobliżu, a do miasta około 8 km. Idziemy na nogach, trochę na czuja, bez mapy. Po 1h drogi zaczynają pojawiać się wysokie budynki. Wiemy, że powoli docieramy na miejsce. Niestety znowu pada. Robimy szybki spacer po centrum, wypłacamy pieniądze z bankomatu i wracamy metrem do hotelu.
Warto wspomnieć, że zobaczyliśmy np. kościół pod wezwaniem św. Rajnolda. Poza tym nie ma zbyt dużo zabytków w Dortmundzie, który jest jakby nie patrzeć nudnym miastem. Życia nocnego tam nie zaobserwowaliśmy, chociaż możliwe, że było to podyktowane niedzielą.
Czekamy na samolot do Dortmundu
Najwygodniejszy samochód jakim jechaliśmy
Nasz pokój w hotelu – trochę brakowało WiFi, które było tylko w okolicach recepcji. Reszta na plus.
Poranne śniadanie przed wylotem do Bukaresztu
Najnowsze komentarze