Jeden z marcowych weekendów spędziliśmy ponownie w Warszawie. Tym razem w obydwie strony polecieliśmy samolotem z lotniska w Poznaniu. Wcześniej, jak zawsze posiedzieliśmy trochę w saloniku, gdzie tym razem było wyjątkowo dużo gości z uwagi na kończące się targi budowlane w stolicy Wielkopolski. Oprócz tego o godzinie 21 są loty do Warszawy i Kopenhagi.
W saloniku polecono nam spróbowanie drinku Passoa (francuski likier produkowany z soku owoców tropikalnych) lub Campari (gorzki napój alkoholowy typu likier o zawartości 25%), oba z sokiem Cappy multiwitamina. Trzeba przyznać, że ta pierwsza mieszanka smakuje genialnie. Jeszcze raz dziękujemy za podanie nam tych butelek prosto z zaplecza 😉
Po przylocie do stolicy Bombardierem Q400 udało nam się szybko dostać do hotelu Hampton by Hilton Warsaw Airport, który oferuje darmowy transfer z lotniska. Na miejscu czekały na nas już karty do pokoju na pierwszym piętrze, list powitalny oraz voucher na dwie darmowe przekąski lub napoje (bezalkoholowe w barze). Obiekt oferuje pokoje z szybkim bezprzewodowym dostępem do Internetu. W cenę zakwaterowania wliczony jest wstęp do całodobowego centrum fitness i centrum biznesowego.
Pokoje są bardzo nowoczesne, czyste i przestronne. Mamy tutaj tylko jeden ich typ. Nie zabrakło płaskiego telewizora, biurka do pracy, dwóch rodzajów poduszek, kanapy, budzika, licznych kosmetyków wraz z kremem do rąk i odżywką do włosów, podstawki do laptopa czy zestawu do kawy i herbaty.
Rano czekało na nas śniadanie. W weekendy jest ono serwowane od 7 do 11. Wybór posiłków był bardzo szeroki, a na uwagę zasługuje przede wszystkim sałatka warzywna z kurczakiem oraz dużo owoców. Poza tym niczego nam nie brakowało. Hotel pomimo, że ma tylko trzy gwiazdki to jest świetną alternatywą dla Holiday Inn Express Airport w którym bardzo często się zatrzymujemy. Możliwe, że teraz Hampton by Hilton Warsaw Airport stanie się naszą destynacją.
Na koniec dodajmy, że nie było żadnego problemu z późniejszym (o 13) wykwaterowaniem.
Najnowsze komentarze