Wyspani i pełni sił budzimy się około godzin 8 rano. Jemy śniadanie i pakujemy nasze walizki do samochodu. Po 9 przyjeżdża właścicielka z nowymi gośćmi, którzy zostawiają swoje rzeczy. My tym samym oddajemy klucze i ruszamy tam, gdzie wczoraj nie zdążyliśmy pojechać, czyli do wodospadu Seljalandsfoss, który słynie z możliwości przejścia za jego kaskady i podziwiania ogromnej ściany wody. Niestety znowu pada, co trochę utrudnia robienie zdjęć.
Dalej jedziemy do miasteczka Selfoss, tylko dla tego, że jesteśmy przekonani, że znajduje się tam jakiś wodospad. Jak się okazało, tam go nie ma. W takim razie robimy zakupy w markecie i jedziemy na złoty krąg. Pierwszym punktem będzie Złoty Wodospad (Gullfoss), gdzie z 32 m woda spada w głębiny długiego na 2 km wąwozu „białej rzeki” Hvítá. Do spadających wód jednego z najwspanialszych wodospadów Europy można zbliżyć się na wyciągnięcie ręki i podziwiać piękne tęcze.
Wracamy do samochodu i jedziemy do oddalonych o 10 kilometrów terenów geotermalnych Haukadalur znanych ze swoich gejzerów. Tam już się gotuje. Najchętniej oglądanym przez turystów miejscem jest gejzer Strokkur, który wybucha regularnie na wysokość około 30 metrów co 5-10 minut. Poza tym znajduje się tutaj GEYSIR – ojciec wszystkich gejzerów, powstały w XIII w. W 2000 roku przez dwa dni gejzer wybuchał na wysokość 122 metrów stając się jednym z najwyższych gejzerów w historii. Obecnie jest on praktycznie nieaktywny.
Na tym kończy się nasze zwiedzanie Islandii. Teraz wracamy do stolicy, gdzie na stacji benzynowej ogarniamy nasz samochód przed oddaniem, korzystając z darmowej myjni. Dalej jedziemy do Keflawiku, gdzie robimy ostatnie zakupy w supermarkecie, gdzie na kasie pracuje Polka. Zostawiamy nasze bagaże w domu, gdzie przyjdzie nam spać i jemy obiad. Później jedziemy już bezpośrednio na lotnisko, gdzie oddajemy samochód z pełnym bakiem (tak jak wypożyczyliśmy) i pieszo wracamy na nocleg.
Z rana udajemy się pieszo z walizkami na lotnisko. Po przejściu sporego dystansu zatrzymuje się jednak jeden z miejscowych, który wiezie swojego znajomego także na lotnisko. Każe nam wsiadać i pomaga włożyć bagaże. Po 5 minutach jesteśmy już w hali odlotów. Odprawiamy się zupełnie bez kolejki i nadajemy nasz bagaż tylko do Oslo (mamy bilet aż do Sztokholmu, ale ten odcinek będziemy omijali). Przechodzimy kontrolę bezpieczeństwa i zasiadamy przy wygodnych stolikach, gdzie są gniazdka i dostęp do szybkiego Internetu. Czas do odlotu mija nam błyskawicznie.
Rejs liniami SAS do Oslo należy również do przyjemności. Darmowy dostęp do Internetu przez cały czas trwania podróży oraz poczęstunek kawą i herbatą. Nic więcej nam nie potrzeba. Z uwagi na zmianę czasu +2 godziny przylatujemy o 16:15 i odbieramy nasze walizki. Teraz ponownie udajemy się do check inu, ale linii AirBerlin którą polecimy do Berlina.
Rejs ma miejsce o godzinie 19:15-20:50. Na lotnisku Tegel czeka na nas kierowca, który zawozi nas do hotelu Holiday Inn Berlin – City West. Tutaj z uwagi na złoty status otrzymujemy vouchery na darmowego drinka w hotelowej restauracji. Do tego mamy zarezerwowany 55 metrowy apartament.
Po imprezowym wieczorze rano tylko pakujemy się i ponownie z kierowcą Blacklane jedziemy na dworzec autobusowy ZOB, z którego PolskimBusem jedziemy do Poznania. Tak właśnie kończy się nasza wycieczka na wspaniałą Islandię. Pewnie kiedyś jeszcze tam wrócimy, żeby zobaczyć wodospad Dettiffos oraz Fiordy Zachodnie.
Najnowsze komentarze