Na koniec: Bolonia
Ostatni dzień to poranny przejazd pociągiem do Bolonii i odwiedzenie centrum miasta. Tutaj szukaliśmy jakiejś ładnej pizzerii, jednak nic nie mieściło się w naszym pozostałym budżecie. W końcu, już w drodze powrotnej na przystanek autobusowy, z którego mieliśmy jechać na lotnisko trafiliśmy na mały lokal, gdzie nie było nikogo oprócz kucharza. Sama pizza szału nie robiła, ale dzięki temu wytrwaliśmy z pełnym żołądkiem do wieczora, czyli momentu, w którym wylądowaliśmy z powrotem we Wrocławiu i pojechaliśmy do Poznania, bowiem 17 października trzeba było iść na zajęcia. (więcej…)
Najnowsze komentarze