lip 02

Bangkok – co robić w jeden dzień?

Na pytanie z tytułu tego wpisu wiele osób szuka odpowiedzi. Jest to podyktowane tym, że znacząca większość turystów leci do Tajlandii właśnie przez Bangkok, gdzie w celu zachowania bezpiecznych czasów na przesiadkę decydują się na pozostanie i zwiedzenie stolicy w krótkim czasie. Zadanie nie jest łatwe, bowiem nie da się dobrze poznać sześciomilionowej metropolii w kilkanaście godzin. Warto jednak zobaczyć najważniejsze i najbardziej znane punktu tego dynamicznie rozwijającego się miasta.

Nasza pięcioosobowa grupa startowała z hotelu Ibis Sathorn. Rano zjedliśmy śniadanie i spacerem podążyliśmy do parku Lumpini. Miejsce to znajduje się blisko ulic Silom i Satorn, przez co jest pełne ludzi od rana do wieczora. Park jest wielki, ponad 55 hektarów, otoczony przez wieżowce, zlokalizowany w samym środku miasta. Miejsce wytchnienia od zgiełku stolicy Tajlandii, popularne wśród zakochanych i rodzin z dziećmi. Na całym terenie jest zakaz wprowadzania psów i palenia. Park jest czysty i bardzo zadbany. Spacerując sobie alejkami parku co rusz spotykaliśmy jakichś biegaczy lub rowerzystów a także niemalże metrowe jaszczury który jak gdyby nigdy nic, pławiły się w wodzie i wylegiwały na słońcu.

Kolejnym punktem do zobaczenia w Bangkoku jest świątynia Wat Pho. Wstęp tutaj kosztuje ok. 10 złotych i w cenie zawarta jest butelka wody mineralnej. Miejsce to inaczej nazywane jest Świątynią Odpoczywającego Buddy. Świątynia w której znajduje się ponad 1000 wizerunków Buddy, czynna jest codziennie od 8:00 do 18:00. Świątynia jest dosłownie wypełniona 46-ścio metrowym pozłacanym Buddą. Ogromny, wysoki na 15m oraz szeroki na 46m posąg Buddy usytuowany jest w pozycji leżącej. Ogromne wrażenie robią nie tylko same rozmiary posągu, ale również misternie oddane detale oraz zdobienia. Do świątyń należy wchodzić bez butów, a także z zakrytymi ramionami i nogami. Nie należy także siadać z wyciągniętymi nogami w stronę pomnika Buddy, ponieważ stopy są dla Tajów najbardziej nieczystą częścią ciała. Wokół posągu umieszczono 108 skarbonek – wrzucenie do nich po jednej monecie ma podobno zapewnić szczęśliwe życie.

Kolejnym punktem, o którym nie można zapomnieć będąc w Bangkoku jest Wielki Pałac. Dla wielu osób jest to najbardziej rozpoznawalny symbol miasta. W obrębie pałacu znajduje się Świątynia Szmaragdowego Buddy, który to posąg pochodzi z XIV wieku jest jednym z najważniejszych wizerunków Buddy w Tajlandii. Obecnie bilet wstępu do kompleksu kosztuje 500 THB. Jest on też zwany „Pałacem miliona turystów”, z uwagi na liczbę odwiedzających. Jest tutaj niesamowity przepych w ludziach na metr kwadratowy i tłok, co czasem może zniszczyć urok nawet idealnego miejsca. My tym razem nie zdecydowaliśmy się na wejście do środka.

Blisko Pałacu Królewskiego znajduje się świątynia Wat Ratchabophit. W niej wzrok przyciągają liczne posągi i pagody. Jest też znacznie spokojniejsza od innych – w czasie naszego spaceru nie było żadnych turystów.

Bangkok to według nas bardzo ciekawe połączenie Azji i Europy. Pomimo, że na początku wydaje się chaotyczny, to w rzeczywistości jest w miarę uporządkowany. Korki są w nim jak w każdej innej stolicy. W oczy rzucają się reklamy znanych marek, a młodzi Tajowie nie rozstają się ze swoimi smartfonami. Obok wysokich wieżowców znajdują się małe, rozpadające się domki, które symbolizują biedę. Warto trzymać się jednak na baczności nie niekoniecznie każdemu ufać. W dzielnicach turystycznych w przeciągu minuty zaczepi nas kilku naciągaczy oferujących tuk-tuka czy rejs po rzece. Warto jednak nie nastawiać się negatywnie do tutejszych mieszkańców. Tajowie to uśmiechnięci, pogodni i bardzo pomocni ludzie. Nawet naganiacze, od których usilnie się opędzamy, widząc, że na nic nas nie naciągną, uśmiechają się i życzą miłego dnia.

Zapewne wielu z Was ciekawych jest jakie są ceny w Bangkoku. Opierając się na własnych zakupach, możemy podać następujące stawki (10 THB to ok. 1,1 zł):