W jeden z sierpniowych weekendów postanowiliśmy odwiedzić Zakopane. Wiele osób zauważyło, że często wybieramy zagraniczne kierunki, a zapominamy o pięknej Polsce. Niestety to prawda, że cudze chwalimy, a swego nie znamy. Często na przeszkodzie stawały bilety lotnicze, które pozwalały na tańszy transport kilka tysięcy kilometrów, niż przejazd pociągiem/samochodem w Tatry.
Wyruszyliśmy w piątek po pracy pociągiem Intercity z Poznania do Krakowa. Przejazd bardzo przyjemny, bez opóźnień i w dobrych warunkach. Przez cały pobyt pogoda nam dopisywała – było ciepło, słonecznie i bez deszczu. Zameldowaliśmy się w hotelu Ibis Budget Kraków Stare Miasto, który w promocji kosztuje 39 złotych. Trzeba przyznać, że w tej cenie to świetny wybór i to w pobliżu centrum. Wieczorem przeszliśmy się po Krakowie, zjedliśmy kolację w gruzińskiej restauracji i długo rozmawialiśmy pod murami Wawelu.
Drugi dzień to poranny przejazd od Zakopanego. Szybkie zameldowanie się w hotelu Mercure Kasprowy i w drogę. Zdecydowaliśmy się na pokonanie następującej trasy (poleconej przez naszych znajomych z studentwpodrozy.pl): Palenica Białczańska – Wodogrzmoty Mickiewicza – Siklawa – Dolina Pięciu Stawów – Morskie Oko – Palenica Białczańska. Rzeczywiście zapewniła nam ona kilka godzin przepięknych widoków. W między czasie zrobiliśmy sobie przerwy na posiłek i fotki. Ostatni odcinek (ten z górki) pokonaliśmy biegiem.
Po powrocie do hotelu przyszedł czas na relaks w basenie. Trzeba było odpocząć przed kolejnym aktywnym dniem.
W niedzielę zrobiliśmy sobie wycieczkę przez Dolinę Kościeliską. Startowaliśmy w Kirach, gdzie dojechaliśmy busem. Od początku do końca szliśmy szerokim zielonym szlakiem. Niestety po drodze przegapiliśmy Jaskinię Mroźną, którą mieliśmy w planie odwiedzić. Dotarliśmy do Hali Ornak, gdzie zrobiliśmy sobie chwilę przerwy.
Później udaliśmy się do Doliny Chochołowskiej przez Przełęcz Iwaniacką. Piękne widoki, naturalne górzyste ukształtowanie oraz lasy pozwalają obcować z naturą. Na koniec, z uwagi na nieuchronnie zbliżające się wykwaterowanie z hotelu wzięliśmy rowery i przejechaliśmy ostatni odcinek naszej trasy.
Powrót do Poznania to połączenie autobusu do Krakowa, następnie pociągu do Wrocławia i dalej Polskiego Busa do Poznania. W domu byliśmy dopiero po północy. Żałujemy, że Tatry, które zrobiły na nas świetne wrażenie nie są tak popularne na świecie, jak inne miejsca. A przecież mamy się czym pochwalić.
W drodze do Krakowa
Kraków nocą
Piwnica pod baranami
Śniadanie w Zakopanem
Wódka z rana jak śmietana
Wodogrzmoty Mickiewicza
Żurek i ciasto
Morskie Oko
Mercure Kasprowy
Hotelowe śniadanie
Najnowsze komentarze