sty 26

Los Angeles wita słońcem

przez w Stany Zjednoczone

Rano muszę stać już przed piątą, żeby pojechać metrem na lotnisko ORD. Stąd mam o 8:35 lot do Los Angeles. Wcześniej w innym terminalu odwiedzam salonik United, gdzie piję kawę i zjadam kilka jabłek. Po boardingu czas oczekiwania na odlot przedłuża się do godziny z uwagi na odladzanie samolotu z każdej strony. Dobrze, że w liniach Virgin America jest dużo miejsca na nogi i rozbudowany system rozrywki z którego korzystam w czasie przelotu. Cały rejs trwa 4:40 godziny, a w dodatku czas zmienia się o 2 godziny do tyłu w stosunku do Chicago.

Po przylocie szukam wypożyczalni samochodów, jednak okazuje się, że pod terminal podjeżdżają konkretne autobusy i zawożą do oddziałów danych firm. Ja mam rezerwację w Alamo, gdzie jedzie się dobre 15 minut od lotniska. Po chwili oczekiwania podpisuję umowę i mogę iść wybrać na parking dogodny mi samochód. Wybieram małego Yarisa o małym przebiegu i jadę w kierunku hotelu. Pani dając mi GPS wprowadziła jego adres i wszystko byłoby okey, gdyby nie pomyliła miast. Ulica i numer ten sam, ale… aż 2000 km na wschód. Zauważyłem to niestety po dobrych 30 minutach drogi i zacząłem szukać zjazdu z ekspresówki. Udało się, więc zatrzymałem się małej restauracji i zjadłem kurczaka z ryżem i gotowanymi warzywami, po czym pojechał już prosto do hotelu Stay on main, który ulokowany jest w samym downtown. Niestety 30 minut przed czasem mój pokój nie był jeszcze gotowy, więc nie czekając pojechałem do Santa Monica na wybrzeże, gdzie przebrałem się w strój do biegania i zrobiłem planowany trening. Po tym krótki spacer wzdłuż plaży i można jechać do z powrotem do miasta. Robię jeszcze zakupy (cola, lody) i parkuję samochód na 4 piętrze parkingu strzeżonego za 10 usd doba. Po kąpieli i 2 godzinach pracy na komputerze zasypiam (ok. 20)… z komputerem. Zmęczenie osiągnęło swój zenit, a zmiana czasu -9 h daje się we znaki. Budzę się sam rano już o 5, później po 6 i wstaję.

DSC_8813

Całkiem smaczny obiad w przydrożnej sieciówce

IMG_0055

IMG_0057

Salonik United w Chicago

IMG_0064

IMG_0073

IMG_0078

Widoki przed lądowaniem w Los Angeles

IMG_0081

IMG_0093

IMG_0094

IMG_0098

IMG_0118

Wybrzeże Pacyfiku w Santa Monica

IMG_0127

Budki znane nam dobrze z seriali w TV

IMG_0128

IMG_0129

IMG_0131

IMG_0138

IMG_0142

Widok na downtown Los Angeles

IMG_0145

Rano serwowane jest w hotelu śniadanie na które dostaję dwa smaczne gofry z miodem oraz słodkie płatki z mlekiem. Do tego obowiązkowa kawa. Po tym postanawiam zostawić samochód na parkingu i jechać na zwiedzanie specjalnym autobusem z odkrytym dachem. Kosztuje on 44 dolary i jedzie przez całe Los Angeles, Hollywood oraz Santa Monica. Jest to lepszy wybór niż stanie w korkach i ciągłe szukanie parkingów.

Największe wrażenie robi na mnie Hollywood i Aleja Gwiazd. Poza tym miło zobaczyć znaną tylko z telewizji Rodeo Dr. Oraz miasteczko Beverly Hills z charakterystycznym ratuszem. W Santa Monica jedziemy wzdłuż oceanu, gdzie byłem już wczoraj. Po tym wracam do Los Angeles z krótką przerwą na chickenburgera i kawę MCDonaldzie.

Do hotelu wracam dopiero po godzinie 20 i jestem bardzo zmęczony. Zjadam kolację i biorę się do pracy.

DSC_8816

Śniadanie w hotelu

IMG_0154

IMG_0161

IMG_0178

IMG_0180

IMG_0195

IMG_0197

IMG_0207 IMG_0214

IMG_0224

IMG_0239

IMG_0262

IMG_0272

IMG_0290

IMG_0305

IMG_0315

IMG_0319

IMG_0326

IMG_0329

IMG_0338

IMG_0343

IMG_0345

IMG_0362

IMG_0372

IMG_0375

Słuchając co ma do powiedzenia przewodnik

IMG_0383

IMG_0416

Dzielnica chińska w Los Angeles

IMG_0432

P1070059



Tagi: , , ,

Zostaw komentarz