Kolejnego dnia naszym celem było przede wszystkim odwiedzenie Placu Niebiańskiego Spokoju, czyli Tian’anmen. Jest to największy na świecie plac publiczny o rozmiarach 800 x 300 metrów, który może pomieścić milion ludzi. Jest on jednak kojarzony przede wszystkim z krwawo stłumionymi protestami studentów z 1989 roku.
W związku z tym zjedliśmy śniadanie, spakowaliśmy nasze bagaże i oddaliśmy do przechowalni w hotelu, a następnie ruszyliśmy spacerem na stację metra. Do przejechania mieliśmy tylko kilka przystanków. Był to kolejny dzień, kiedy pogoda wynosiła około 0 stopni i było bardzo przejrzyste niebo. Po wyjściu ze stacji metra musimy stanąć w kolejce do kontroli. Jest to jeszcze dokładniejsza kontrola, niż te które są w Pekinie do każdej stacji metra, dworca autobusowego czy kolejowego. Człowiek podlega kontroli bezpieczeństwa i każdy bagaż rzucony na taśmę musi zostać przeskanowany (jak na lotnisku) a butelki z płynami sprawdzone na obecność czegoś tam groźnego.
Nad placem góruje wielki pomnik Bohaterów Ludu oraz Mauzoleum Mao Zedonga, do którego często ustawiają się kilometrowe kolejki. Stojąc w centralnym punkcie placu mieliśmy przed sobą: Bramę Tienanmen – miejsce, przez które wchodziło się do Zakazanego Miasto. Następnie patrząc w prawo widzimy Chińskie Muzeum Narodowe, zaś w lewo była – Wielka Hala Ludowa.
Wróciliśmy na stację metra i podjechaliśmy na inną, pekińską atrakcję, czyli do Lama Temple. Wstęp tutaj kosztuje 25 RMB. Razem z biletem otrzymaliśmy malutką płytę CD z nagranym filmem o świątyni, niestety w języku chińskim. Świątynia ta składa się z licznych pawilonów, które są ustawione równolegle do siebie – przechodząc przez każdy kolejny wychodzimy na dziedziniec następnego. W każdym z nich stoi Budda, a jego posągi są coraz bardziej okazałe. Pod każdym pawilonem znajdują się kadzidełka i modlący się ludzie. Ci kłaniają się z nimi w cztery strony świata. Na samym końcu znajduje się największy posąg Buddy, który sięga po sam sufit w budynku o wysokości co najmniej trzech pięter. Cały posąg ma wysokość 26 metrów. Na ołtarzu wyrzeźbione jest 99 smoków, a nad głową posągu Buddy umieszczone jest lustro z brązu znajdujące się w wyrzeźbionej drewnianej aureoli. O zachodzie, promienie słońca się odbijają w lustrze i światła lamp rozświetlają cały pałac, co tworzy niesamowitą atmosferę. Co jeszcze możemy powiedzieć o świątyni Yonghegong (to jej druga nazwa)? To jeden z największych klasztorów buddyzmu tybetańskiego na świecie. W budynkach widać wpływ architektury nie tylko chińskiej i tybetańskiej, ale również mongolskiej. Zostały one wybudowane w roku 1694.
Ten dzień nie dobiegł jeszcze końca, bowiem po zwiedzeniu tych dwóch atrakcji ruszyliśmy z powrotem do naszego hotelu, żeby odebrać bagaże. Następnie zamówiliśmy dużą taksówkę na dworzec w Pekinie i pojechaliśmy pociągiem do Tianjin. Co działo się w tym oddalonym 160 km na południe od stolicy mieście przeczytacie w kolejnym wpisie.
Najnowsze komentarze