4 kwietnia 2014

Odkrywamy Singapur na nowo

Jak się chodzi późno wstać to są kłopoty ze wczesnym wstawaniem. Budzik pomimo, że nastawiłem ambitnie na 9:30, to szybko go wyłączyłem i położyłem się spać dalej. Dopiero o 11, z uwagi, że do 12 trzeba opuścić pokój wstajemy i jemy śniadanie (tym razem własne w pokoju, bowiem w hotelu nie jest serwowane). Szybko się pakujemy, odbieramy telefon z recepcji z przypomnieniem o godzinie check outu i wychodzimy. Dobrze, że udaje nam się zostawić bagaż w specjalnie do tego przygotowanym pomieszczeniu. Bierzemy ze sobą tylko aparat, trzy butelki wody, puszkę coli light i dwa mleka sojowe. Ruszamy podbijać Singapur!
(więcej…)