Tag Archives: katar
28 grudnia 2016

Co 4 dni w samolocie, czyli podsumowanie podróżnicze roku 2016

mapa

Wow! Co to był za niesamowity rok. Minął tak szybko, że nawet nie wiem kiedy to wszystko się wydarzyło. Minęło już 12 miesięcy od kiedy przygotowałem dla Was wpis opisujący podróżniczy rok 2015. Teraz pokażę Wam co działo się u mnie w roku 2016, jakie marzenia spełniłem i jakie wspomnienia przywiozłem. (więcej…)



23 lipca 2016

Podróżuję za dużo?

13708243_1128949340584010_2152649636077253239_o

13708243_1128949340584010_2152649636077253239_o

Na tytułowe pytanie odpowiem od razu. Prawdopodobnie tak, ponieważ mam sporo zaległości na blogu, który właśnie czytasz 😉 Tylko w tym roku, który przecież nadal trwa w najlepsze, odwiedziłem dziesiątki miejsc w 20 krajach na całym świecie. Najlepiej pokazują to jednak moje obecne statystyki: (więcej…)



26 kwietnia 2016

Stolica Kataru na własną rękę – zwiedzamy Doha

IMG_0172

Kiedy usłyszeliśmy budzik, nie wiedzieliśmy co się dzieje. W pięć godzin nie można się wyspać po tak męczącej podróży. Niestety, albo na szczęście mamy kolejny jej etap, czyli odwiedziny stolicy Kataru. Zabieramy się za pakowanie – jest coraz trudniej, bowiem doszło kilka zakupionych pamiątek dla znajomych. Walizka jest ciężka (ponad 10 kg), a do tego 8 kilogramowy plecak. Wymeldowujemy się z hotelu i idziemy na stację metra, żeby z przesiadką dojechać na terminal 1 dubajskiego lotniska. (więcej…)



14 lipca 2013

Wracamy: Jakarta – Doha – Rzym – Berlin – Poznań

Powrót z Indonezji do Poznania zajął nam prawie 30 godzin. Wpierw lot Airbusem A330 do Doha, który minął bardzo przyjemnie i spokojnie. Następnie krótka, 2-godzinna przesiadka na lot do Rzymu. Okazuje się, że mamy problem z drzwiami w samolocie i lot opóźnia się o ponad godzinę. Dla nas to nie problem, bo kolejny lot do Berlina liniami EasyJet mamy dopiero 4 godziny po planowanym czasie przylotu. Samolot jednak naprawiony i mogliśmy odetchnąc z ulgą. W Rzymie jesteśmy głodni, więc inwestujemy w najdroższą bułkę jaką chyba w życiu jadłem z Coca Colą. Trzeba przyznać, że była bardzo smaczna. Lot do Berlina również bez problemu, dzięki czemu PolskimBusem wracamy do Poznania cali i zdrowi. (więcej…)



31 maja 2013

Lecimy na Bali, czyli problemy z rezerwacją

Nigdy nie myślałem, że z powodów wizowych w Arabii Saudyjskiej nie będziemy mogli odbyć kupionych lotów do Jakarty w świetnej cenie na przełomie 2012 i 2013 roku. Po dziesiątkach telefonów do pośrednika, linii lotniczej i jej oddziałów w Rzymie, Genewie, Londynie, Wiedniu, Frankfurcie itd. udało się dokonać zmian w rezerwacji. Niestety wcześniej, trochę na wyrost kupiłem już bilety na trasie Jakarta – Bali – Jakarta i Bali – Lombok – Bali, przez co dostać się do Jakarty po prostu musieliśmy, za każdą cenę. Znudzony całym tym zamieszaniem kupiłem loty w podobno najlepszej linii lotniczej świata, czyli Qatar Airways. Cena niebagatelna, ale co przeżyliśmy to nasze. Z perspektywy czasu na pewno było warto, chociaż za tyle nie kupiłbym lotu nigdzie, no może na Bora Bora 😉 (więcej…)