Tag Archives: kapsztad
9 września 2013

Kapsztad – piękne plaże, cudowne ogrody i ta płaska góra

IMG_4928

Kolejny dzień to podobnie jak poprzednio śniadanko i wyjazd samochodem w kierunku południa. Tym razem zatrzymujemy się na plaży Clifton Beach, gdzie robimy liczne zdjęcia i spacerujemy. Samochód zaparkowaliśmy ulicę wcześniej tj. wyżej przez co trzeba podejść do niego po około 100 schodach. Agata dociera zziajana, jakby cały dzień pracowała na polu 😀 Ruszamy dalej w kierunku Hout Bay, gdzie chcemy płynąć na wyspę fok. Jest godzina 12:00, a kolejny i ostatni rejs będzie o 13:45. Rezygnujemy, ale jeszcze tu wrócimy. (więcej…)



9 września 2013

Przylądek Dobrej Nadziei – niesamowite widoki

Dzień 3 września 2013 roku rozpoczynamy od doskonałego śniadania w hotelowej restauracji. Tutaj po raz kolejny obsługa pokazuje wyższy poziom, niż u konkurencji. Pytani przy wejściu o numer pokoju nie musimy czekać, aż sprawdzona zostanie lista, ale od razu możemy wchodzić. Sprawdzenie następuje później, bo w końcu co to zmienia? Wybór jedzenia jest bardzo duży. Najbardziej smakuje nam jednak koktajl z owoców (codziennie inny smak). Również omlet z warzywami jest pyszny. (więcej…)



9 września 2013

Johannesburg – kryminalne miasto

Po przylocie udajemy się do kontroli paszportowej, gdzie stoimy w długiej kolejce. Następnie szukamy transportu do centrum (stacji Park), żeby objechać miasto piętrowym autobusem, który jest najbezpieczniejszą formą zwiedzania Johannesburga. Okazuje się, że bilet na pociąg w 2 strony to wydatek rzędu 100 zł, a jedzie się tylko 30 minut. W takim razie bierzemy taksówkę – wyjdzie nas trochę taniej, a podwiezie dokładnie w wyznaczony punkt. Rzeczywiście taksówkarz zawozi nas na sam przystanek, gdzie minutę później już jedziemy autobusem i słuchamy historii miasta. Narrator opowiada o miejscach obok których przejeżdżamy. Cała wycieczka trwa około 2 godzin. Do góry, gdzie siedzimy bardzo mocno wieje i jest zimno. Agata schodzi do środka na dolny pokład, gdzie zasypia… Ja do końca robię zdjęcia z góry. Po wycieczce udajemy się na obiad. Tym razem nie szukamy za długo, ale wybieramy pierwszą napotkaną sieciówkę, czyli KFC. Tutaj zamawiamy Twistera oraz burgera wegetariańskiego z frytkami i napojami. Czekamy, aż zrobią się wolne miejsca przy gniazdkach elektrycznych, żeby podładować sprzęt. Internet działa bardzo dobrze, co wykorzystujemy przez 2 godziny. Teraz największe nasze zaskoczenie – w pewnym momencie przychodzi do nas nasz taksówkarz! Jak on nas znalazł? Skąd wiedział, że tu jesteśmy? Do teraz nie mamy pojęcia. Informuje on nas, gdzie czeka i że za godzinę pojedziemy z powrotem na lotnisko. Tak też się dzieje. (więcej…)