sty 20

Dookoła wyspy Bohol na motorze

przez w Filipiny

Plan na jeden z ostatnich dni na Filipinach był prosty – zwiedzanie wyspy Bohol na wypożyczonym motorze (nie skuterze). Wpierw trasa wiedzie przez wyspę Panglao, aż do mostu w Tagbilaran, gdzie decyduję się na podróż południowym wybrzeżem. Dalej w okolicach Baclayon zatrzymałem się przy kościele, gdzie jak się okazuje po spotkaniu z proboszczem (zna kilka słów po polsku) było niedawno mocne trzęsienie ziemi, co jest widoczne w środku i na zewnątrz. Po przeciwnej stronie ulicy jest mała jadłodajnia, gdzie za dosłownie kilka złotych (w przeliczeniu) można najeść się do syta i to bardzo smacznie. Po dalszej drodze motorem udaje mi się znaleźć wiszące mosty w okolicach miasteczka Bilar. Wykonane z drewna i przewieszone nad rzeką nie są niczym strasznym nawet dla mnie, czyli osoby z lękiem wysokości. W tym miejscu można również napić się mleczka kokosowego, które sprzedaje mieszkaniec wyspy po drugiej stronie drogi.

Najważniejszym punktem tej wyprawy ma być jednak spotkanie wyraka, czyli tarasiera. Jego ogon jest prawie dwukrotnie dłuższy, niż całe jego ciało, które ma 15 cm. Zwierzę aktywne głównie nocą, owadożerne. Żyje w grupach rodzinnych. Śpi zawsze z jednym okiem otwartym. Jego oczy mają ponad 3 cm średnicy. Niestety jest bardzo mało ruchliwe i większość czasu zwierzaki te siedziały prawie nieruchomo na gałązkach drzew.

Dużym zawodem okazały się czekoladowe wzgórza, które bardzo chciałem zobaczyć. Punkt widokowy został zniszczony przez trzęsienie ziemi i nie można było na niego wjechać, ani wejść. W związku z tym pozostał czas na spacer po okolicy, gdzie można zobaczyć jak mieszkają lokalsi i co robią na co dzień. Przykre jest to, że dzieci potrafił krzyczeć „give me money”, kiedy przechodziło się obok szkoły. W drodze powrotnej spotkała mnie jedna z kilku niegroźnych wywrotek na motorze (na szczęście), ale nogi zostały lekko obdarte. Pojazd ten jest jednak cięższy od skutera i trudno go utrzymać, tym bardziej jak nie ma się w ogóle doświadczenia. W między czasie jeszcze zaliczyłem postój w lokalnej piekarni, gdzie można spróbować dosłownie wszystkich wypieków z uwagi na bardzo przystępne ceny. Niestety wracając okazuje się, że główna droga jest w remoncie i są objazdy. Z uwagi na dosyć kiepskie oznakowanie łatwo się zgubić, co niestety miało miejsce. Poruszanie się w tym ruchu jest na pierwszy rzut oka prawie niemożliwe – tysiące motorów jeden obok drugiego i żadnych zasad ruchu drogowego. Okazuje się jednak, że po chwili człowiek wszystko ogarnia i widzi w tym pewien sens. Sam jestem z siebie dumny, że sytuacja została ogarnięta.

Robi się ciemno, zachód słońca można podziwiać jeszcze na moście na wyspę Panglao. W pobliżu hotelu ostatni postój na kolację u miejscowych i czas kłaść się spać, bo kolejnego dnia już rejs powrotny do Manili i później do domu.

20131111-P1060934

20131112-IMG_7338

20131112-IMG_7350

20131112-IMG_7365

20131112-IMG_7369

20131112-IMG_7376 20131112-IMG_7400

20131112-IMG_7416

20131112-IMG_7449 20131112-IMG_7451

20131112-IMG_7466

20131112-IMG_7467

20131112-IMG_7469

20131112-IMG_7478

20131112-IMG_7486

20131112-IMG_7490



Tagi: , , , , ,

Zostaw komentarz