Archive | Australia i Oceania RSS feed for this section
4 grudnia 2014

Christchurch – miasto zjawa

Jeden z ostatnich naszych dni na Nowej Zelandii rozpoczynamy od śniadania przygotowanego przez naszą gospodynię u której śpimy. Otrzymujemy produkty jej własnej roboty, jak chociażby musli, ugotowany rabarbar czy jabłka. Niestety to nie do końca nasze smaki, więc zjadamy głównie tosty z miodem i dżemami (też własnej roboty). (więcej…)

29 listopada 2014

Plaża z tunelem i Moeraki Boulders, czyli okolice Dunedin

Kolejnego dnia pojechaliśmy od rana na plażę, która nazywa się Tunel Beach. Miejsc set magiczne. Otóż wśród klifów jest śliczna plaża – niegdyś bez dostępu. Ponoć pewien bogaty człowiek wiele lat temu wydrążył tunel aby mieć tą plaże jako prywatną dla swojej rodziny. Smutna strona tej historii jest taka ze podczas pierwszej wizyty całej rodziny na tej plaży utonęła jego córka. (więcej…)

29 listopada 2014

W drodze do Dunedin, czyli prawie 500 km do przejechania

24 listopada nie mieliśmy żadnych konkretnych planów. Wiedzieliśmy, że do wieczora powinniśmy dojechać na nasz nocleg do Dunedin. Reszta pozostawała sprawą otwartą. Spaliśmy do godziny 9, po czym zjedliśmy śniadanie, spakowaliśmy nasze bagaże do samochodu i oddaliśmy karty od pokoju do recepcji. Droga na południe prowadziła ponownie znaną nam z dnia poprzedniego Scenic Route. Trasa ta oferuje przepiękne widoki na jezioro nad którym położenie jest Qeenstown. Tego dnia jeszcze mocno świeciło słońce, co potęgowało piękno tego miejsca. (więcej…)

28 listopada 2014

Milford Sound – cudo na końcu świata

Park Na­ro­do­wy Fior­dland to miej­sce, w któ­rym po­wsta­ła scena uciecz­ki Bilba i kra­sno­lu­dów na grzbie­tach orłów, były tu także krę­co­ne nie­któ­re uję­cia z „Wład­cy Pier­ście­ni”. Fior­dland to przede wszyst­kim dzi­kie wo­do­spa­dy i – jak sama nazwa wska­zu­je – fior­dy. Na te­re­nie parku bie­gnie Mil­ford – naj­słyn­niej­szy szlak tu­ry­stycz­ny Nowej Ze­lan­dii. Jest długi na ponad 50 km i prze­bie­ga wśród gór, wo­do­spa­dów i lasu desz­czo­we­go. W trak­cie se­zo­nu Szla­kiem Mil­ford może przejść 90 tu­ry­stów dzien­nie (40 in­dy­wi­du­al­nych i 50 z prze­wod­ni­kiem). Brzmi jak bajka, prawda? (więcej…)

25 listopada 2014

International Queenstown Marathon – bieg na 10 kilometrów

Ten wpis będzie trochę bardziej o bieganiu, niż o podróżach, ale to właśnie zawody odbywające się w Queenstown były jednym z naszych bodźców wyjazdowych. Z uwagi, że zapisywaliśmy się już „po zapisach” to udało nam się dostać tylko zgodę na udział w biegu na 10 kilometrów. Poza tym rozgrywany jest jeszcze półmaraton i maraton. (więcej…)

24 listopada 2014

W drodze do Queenstown

Kolejny dzień naszej wycieczki rozpoczynamy od porannego wymeldowania się z hotelu i przejazdu około 2 kilometrów do Tekapo Springs Hot Pools. Jest to kompleks trzech basenów, które położone są w malowniczej okolicy w widokiem na jezioro Tekapo. Temperatura wody w nich zaczyna się od 36 stopni Celsjusza, a sięga nawet ponad 40 stopni. Każdy z nich ma kształt podobny do jezior Ohau, Pukaki i Tekapo, które są położone w pobliżu kompleksu. Wstęp tutaj kosztuje 22 dolary od osoby za dzień. My zapłaciliśmy dokładnie tyle samo, ale za dwie osoby 😉 Warto jednak dodać, że ręcznik czy szafka są dodatkowo płatne. W czasie kiedy my byliśmy nie działała także zjeżdżalnia. (więcej…)

21 listopada 2014

Lake Tekapo – jezioro, jak z bajki

Po wylądowaniu na lotnisku międzynarodowym w Christchurch wykonaliśmy zgodnie z instrukcją telefon na parking, gdzie obsługa odebrała nas i dała kluczyki do zamówionego samochodu Nissan Sunny, którym przemierzamy wyspę południową. Tego samego dnia pojechaliśmy na nocleg do kolejnego hosta, niedaleko od centrum miasta. Tam na drzwiach znaleźliśmy kartkę, że informacja o kluczach jest na mailu Airbnb i podano hasło do WiFi. Wyjęliśmy komputer i szybko odczytaliśmy kod do skrzynki, w której znajdował się klucz. Nasz pokój był przygotowany, a mieszkanie współdzieliliśmy jeszcze z parą Rosjan z dzieckiem, którzy od 3 lat mieszkają w Melbourne. Trzeba przyznać, że jak na nocleg za dosłownie parę złotych to doskonała oferta. (więcej…)

21 listopada 2014

Wellington – stolica Nowej Zelandii

Po wylądowaniu w Wellington i odbiorze bagażu (nie czekaliśmy na niego ani chwili) ruszamy do autobusu 91, który zawozi nas do centrum miasta. Przejazd trwa około 20 minut i kosztuje 9 NZD od osoby. Do tego, że jest drogo już zdążyliśmy przywyknąć. Zgodnie z instrukcją od naszej gospodyni kierujemy się w stronę jej mieszkania. Jest ono położone blisko centrum, ale na sporym wzniesieniu, co przy targaniu plecaków o wadze 14 i 18 kilogramów nie należy do przyjemności. Niedawno pisałem jeszcze, że ważą one mniej – rzeczywiście tak było, ale przy ważeniu na lotnisku tym razem pokazały się takie liczby. (więcej…)